Zasypali mu wjazd do domu

Zebrany z jezdni śnieg wylądował przed prywatną posesją. Pracownik gminy miał dwa dni z rzędu uporczywie zasypywać ludziom wjazd do domu, a przy tym uszkodzić im ogrodzenie. Sprawą zajęła się chełmska policja.

Jak opowiada mieszkaniec ul. Hrubieszowskiej w Białopolu, po raz pierwszy kierowca pługu, który zgarniał śnieg z drogi wojewódzkiej, zsunął wszystko z jezdni wprost przed ich posesję we wtorek rano (9 lutego).

– Zostaliśmy zasypani kilkudziesięcioma tonami śniegu z bryłami lodu. Niektóre wylądowały na ogrodzeniu posesji, uszkadzając je. Inne zepchnięto na nasz wjazd, tarasując go – opowiada zbulwersowany mężczyzna.

Nasz czytelnik próbował dowiedzieć się – zarówno w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Hrubieszowie, jak i w Urzędzie Gminy w Białopolu – kto i dlaczego tak go urządził, skoro po obu stronach jego posesji są pola i spokojnie tam można było zrzucić zebrany z drogi śnieg. Na miejsce wezwał też policję, a żeby móc wydostać się z własnej posesji – jak mówi – zlecił odśnieżenie zasypanego wjazdu. Jednak już następnego dnia sytuacja powtórzyła się. – Udało mi się porozmawiać z kierowcą. Przyznał, że wykonywał zlecenie z urzędu gminy. Nie dość, że uszkodził mi ogrodzenie, to jeszcze uszkodziłem przez niego samochód, gdy próbowałem przejechać przez te zaspy – dodaje mężczyzna.

W efekcie 10 lutego mężczyzna złożył w Komendzie Miejskiej Policji w Chełmie zawiadomienie o uporczywym i bezprawnym blokowaniu wyjazdu oraz uszkodzeniu mienia.

– Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie – przyznaje kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa KMP Chełm.

Tymczasem wójt Białopola Henryk Maruszewski zaznacza, że pracownik gminy działał na własną rękę, bez wyraźnego polecenia, by odśnieżać ten odcinek. Jest jednak przekonany, że to na pewno nie on uszkodził filar w ogrodzeniu mężczyzny. (pc, fot. nadesłane)

News will be here