Zawalidrogi?

Radni gminy Leśniowice spotkali się w Sielcu, aby ocenić, czy wniosek kilkudziesięciu mieszkańców o demontaż dwóch tamtejszych spowalniaczy jest zasadny. Odrzucili go, ale sprawa – przynajmniej w przypadku jednego z progów – jeszcze nie jest przesądzona.

Niedawno pisaliśmy o kłótni o progi zwalniające na drodze Sielec – Kumów, która wybuchła na sesji absolutoryjnej Rady Gminy Leśniowice. Do ostrej wymiany zdań doszło pomiędzy Grzegorzem Michalczukiem i Jerzym Korpulem. Pierwszy z radnych złożył na ręce Wiesława Wierzchosia, przewodniczącego Rady Gminy Leśniowice, pismo z podpisami kilkudziesięciu mieszkańców opowiadającymi się za demontażem dwóch spowalniaczy w Sielcu. G. Michalczuk tłumaczył, że spowalniacze przeszkadzają w dojazdach sprzętu rolniczego na pola. Radny Korpul nie zgodził się z tymi argumentami, bo jego zdaniem spowalniacze są potrzebne dla poprawy bezpieczeństwa na drodze.

Ostatnio w tej sprawie zwołano komisję gospodarczą, na którą zaproszono wszystkich leśniowickich radnych. To była tzw. wyjazdowa komisja, to znaczy, że radni pojechali do Sielca, aby na miejscu przekonać się i ocenić, czy zlokalizowane w dwóch miejscach spowalniacze są tam potrzebne, czy też można je zdemontować. Większością głosów radni odrzucili wniosek grupy mieszkańców o demontaż „leżących policjantów”. Ale temat nie jest jeszcze przesądzony, przynajmniej w przypadku jednego z sieleckich spowalniaczy.

– W przypadku jednego z progów ze względu na jego lokalizację będziemy jeszcze analizować i pochylać się nad rozważeniem wniosku mieszkańców w sprawie demontażu – mówi Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice. (mo)

News will be here