Zdechł, to zdechł. Niska szkodliwość czynu

Przez wiele miesięcy pracownicy nieistniejącego już sklepu zaniedbywali warana stepowego. Organizm zwierzęcia był całkowicie wyniszczony i choć w konsekwencji gad skonał, zdaniem prokuratury można tu mówić jedynie o niskiej szkodliwości czynu.

W marciu 2019 roku inspektorzy z Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt weszli na teren „Majstra” przy ul. Rampa Brzeska w Chełmie. W trakcie kontroli okazało się, że znajdujące się w dziale zoologicznym zwierzęta (m.in. boa dusiciel, felsuma madagaskarska, papużki, królik) od dłuższego czasu były zaniedbywane, nie miały wody i pokarmu, i siedziały we własnych odchodach, bo ich klatki od dawna nie były czyszczone. W najgorszym stanie był jednak waran stepowy, będący akurat w wyprzedaży.

Przecenione z 999,99 na 595,99 zł zwierzę śmierdziało padliną i na pierwszy rzut oka wyglądało na martwe. Z uwagi na specyfikę egzotycznych zwierząt ściągnięto do Chełma specjalistów z lubelskiej Fundacji Epicrates. Z Lublina przyjechał też przedstawiciel „Majstra”, a efektem rozmów było to, że sklep zrzekł się praw do zwierzęcia na rzecz fundacji. Niestety, gada nie dało się uratować. Po dwóch miesiącach starań weterynarzy zmarł. Sekcja potwierdziła, że wielomiesięczne zaniedbania doprowadziły do całkowitego wyniszczenia organizmu.

Pod nadzorem prokuratury komenda miejska policji wszczęła dochodzenie w sprawie znęcania się nad waranem przez pracowników sklepu. Od tego momentu minęły dwa lata, a nikt nie usłyszał i nie wiadomo, czy w ogóle kiedykolwiek usłyszy zarzuty.

– Prokurator twierdzi, że nie ma komu postawić zarzutów, jest niska szkodliwość czynu. Już cztery czy pięć razy umorzyła sprawę. Znów się odwołujemy. I tak od dwóch lat – mówią inspektorzy ze Stowarzyszenia Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt. (pc)

News will be here