Zielona asfaltowa, Zielona błotna

Dobiega końca remont osiedlowych uliczek w Wierzbicy, na które gmina pozyskała pieniądze w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Mieszkańcy ul. Zielonej pytają, dlaczego jeden jej fragment pozostanie bez asfaltu? – Może mieszka tam ktoś, kogo wójt nie lubi? – dociekają.

O remoncie ul. Szkolnej, Długiej i Zielonej pisaliśmy już kilka razy. Gmina Wierzbica pozyskała na inwestycję rządowe dofinansowanie, ale – podobnie jak wiele samorządów – miała kłopot z wyłonieniem wykonawcy. Udało się to dopiero w czwartym przetargu. Z 3,3 mln zł wykonawcy zeszli do 2,1 mln zł za całość, co i tak było wyższą kwotą, niż gmina zaplanowała. A przez to, że procedury trzeba było powtarzać, wydłużył się termin realizacji inwestycji. Odczuli to rodzice i nauczyciele, bo jedna z ulic prowadzi do Zespołu Szkół i nie można tam dojechać.
Remonty zbliżają się ku końcowi. Niebawem wykonawca będzie lał asfalt, ale nie wszędzie. Mieszkańcy dociekają, dlaczego gmina remontuje tylko część ulicy Zielonej, a niewielki fragment pozostawia bez remontu. – Czyżby mieszkał tam ktoś, kogo wójt nie lubi? – pytają.
Ulicę Zieloną przecina ulica Szkolna. Dłuższy odcinek po lewej stronie będzie miał nową nakładkę a krótszy (kończący się przy boisku), przy którym jest tylko kilka domów, pozostanie tylko utwardzony.
– Tłumaczyłem to już mieszkańcom, odpisywałem na ich petycje i wydawało mi się, że zrozumieli, o co chodzi – mówi Andrzej Chrząstowski, wójt Wierzbicy. – Ponieważ ubiegaliśmy się o dofinansowanie, to aby je otrzymać musieliśmy zawrzeć w projekcie tylko te drogi, które się do tego kwalifikowały. Ten fragment ul. Zielonej niestety by nie przeszedł, bo nie spełniał kryteriów projektu.
Chrząstowski mówi, że gmina ma dokumentację projektową na wszystkie drogi w tym miejscu i sukcesywnie będzie je remontować. – A pozostały fragment ul. Zielonej jest w najlepszej sytuacji, bo uregulowany jest jej stan prawny. Więc może być zrobiony w pierwszej kolejności.
Wójt nie deklaruje jednak, kiedy dokładnie uda się to zrobić. Ale zapewnia, że nie ma to nic wspólnego z żadnymi sympatiami czy animozjami do któregokolwiek z mieszkańców. – Nie robimy dróg prywatnie dla kogoś, tylko dla wszystkich – mówi. – Gdy będziemy mieli pieniądze, to zrobimy i ten odcinek. (bf)

News will be here