Zrobili mu taki dowcip, że ledwo przeżył

Ktoś dla żartu zawiesił rower jednego z mieszkańców Leszczan na drzewie. Miało być śmiesznie, ale nie jest. Właściciel roweru, zdejmując rower, spadł z wysokości czterech metrów i doznał licznych obrażeń. Ledwo przeżył i walczy o zdrowie w szpitalu.

O incydencie z niedzieli, 11 czerwca, mówią w całej gminie Żmudź. Śmiać się czy płakać? – zadają sobie pytanie mieszkańcy, bo dowcipy na wsiach to nie rzadkość. Ale tym razem efekt jest dramatyczny.

– Jakieś urwisy wsadziły rower jednego z mieszkańców Leszczan na drzewo – mówi nasz rozmówca. – Nie wiem, jak umieścili go tak wysoko. W każdym razie, gdy właściciel roweru zobaczył swój rower na drzewie, chciał go zdjąć. Pomagali mu w tym koledzy. Oparli drabinę o pień. Dwaj mężczyźni wspięli się na drzewo, trzeci podtrzymywał im drabinę. Ale to już nie młodziki. Właściciel roweru nie utrzymał równowagi i spadł z drzewa. Wezwano karetkę, bo był w bardzo złym stanie. To miało miejsce przy ulicy Wesołej, ale wesoło się nie zakończyło.

Po upadku z czterech metrów mieszkaniec Leszczan został przewieziony do chełmskiego szpitala. Początkowo jego stan był bardzo ciężki. Doznał obrażeń głowy, żeber, klatki piersiowej, barku, ręki, nogi. Do tej pory walczy o zdrowie. (mo)

 

News will be here