Na części przystanków rozkłady jazdy wiszą. Świdniczanie tłumaczą jednak, że nigdy nie ma pewności, czy są aktualne. Dodają również, że nawet jeśli są, to i tak nie wszyscy kierowcy się ich trzymają.
– W tej chwili jedynymi pewnymi są lubelskie linie miejskie. W ich przypadku owszem zdarza się, że autobus się spóźni, ale wiadomo, że przyjedzie – mówi Mateusz Zubrzycki ze Świdnika. – Jeśli chodzi o pozostałe busy, to nawet nie zadaję sobie trudu, żeby szukać rozkładu na przystankach, bo nawet jeśli jest, to i tak kierowcy się go raczej nie trzymają.
Problem pojawia się jednak, gdy oczekiwanie na pojazd się przedłuża. – Ostatnio, w sobotę, czekałem ponad 40 minut – mówi Remigiusz Bielecki ze Świdnika. – Byłem już tak zły, że wreszcie zadzwoniłem pod znaleziony na rozkładzie numer. Okazało się, że przewoźnik już od dawna nie wykonuje połączenia, które nadal widnieje w wykazie.
– Na trasie do Lublina od dawna panuje „wolna amerykanka” – mówi Kornelia Marzec, która codziennie dojeżdża ze Świdnika na uczelnię. – Wiele razy widziałam, jak na przystanek podjechał bus i specjalnie czekał w zatoce aż do chwili, kiedy zaczął się do niej zbliżać autobus miejski. Dopiero wówczas odjeżdżał.
Świdniczanie narzekają również na to, że w zasadzie trudno się nawet poskarżyć na konkretnego przewoźnika.
– Wiem, że mogę napisać pismo i wysłać do starostwa czy urzędu marszałkowskiego. Trzeba jednak w nim podać jakieś konkrety, czyli jaki przewoźnik nie wykonał swojego kursu i o której powinien być na moim przystanku. Tylko że skąd ja mam to wiedzieć, jeśli na przystankach nie ma aktualnych rozkładów jazdy? – pyta Mateusz Zubrzycki.
Nasi rozmówcy tłumaczą, że problem rozwiązałoby wywieszenie na przystankach gablot ze zbiorczymi rozkładami. Problem jednak w tym, że zgodnie z prawem to sam przewoźnik powinien informować podróżnych o godzinach kursowania swoich pojazdów. – Kiedyś robiliśmy zbiorcze rozkłady jazdy. Można powiedzieć jednak, że wywieszaliśmy je niezgodnie z prawem – mówi Leszek Wytrzyszczewski, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu w świdnickim powiecie. – Od kilku lat jednak wszystkimi przystankami w obrębie gminy zarządza burmistrz.
Przedstawiciele powiatu tłumaczą również, że rzeczywiście rozkłady mogą być nieaktualne, bo na rynku prywatnych przewoźników ostatnio wiele się zmienia. – Część firm w ogóle zrezygnowała ze świadczenia usług. Ostatnio odeszła nam linia 88, która robiła dziennie po 50 kursów – mówi Leszek Wytrzyszczewski. – Oczywiście, linie miejskie są tu pozytywnym przykładem, ale w jakimś sensie wprowadzają na rynek destrukcję, bo w odróżnieniu od prywatnych przewoźników, są dotowane.
Po licznych sygnałach od naszych czytelników postanowiliśmy nie czekać na uaktualnienie godzin odjazdów busów i autobusów. W jednym z najbliższych numerów zamieścimy obowiązujące rozkład jazdy na wszystkich świdnickich przystankach.
(kal)