Był jednym z najbardziej poszukiwanych polskich przestępców w Europie. Przez 11 lat policjanci ścigali Bogumiła K. (37 l.) z Lublina, aż w końcu dopadli go we Francji. Teraz bandzior stanie przed sądem i odpowie za usiłowanie zabójstwa i udział w zbiorowym gwałcie.
Prokuratura właśnie skierowała przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia. Oba zarzuty dotyczą wydarzeń, które rozegrały się w 2004 r. w Lublinie.
Kłopoty z prawem dla Bogumiła K. zaczęły się od tragicznej bójki przed dawnym klubem Obsesja przy ul. Cichej. Mężczyzna wdał się wtedy w awanturę ze swoim kuzynem, 23-letnim Piotrem B. Mężczyźni wyszli na zewnątrz i tam Bogumił zadał mu pięścią cios prosto w skroń. Uderzony młodzieniec przewrócił się i uderzył głową o krawężnik. W stanie nieprzytomnym trafił do szpitala i tam po 11 dniach zmarł. Sprawca pobicia trafił do aresztu, ale złożył zażalenie i sąd, nie wiedząc o śmierci ofiary, zwolnił go.
Bogumił K. czuł się zupełnie bezkarny. Miesiąc później na dyskotece zaczepił 22-latkę. Zwabił kobietę do swojego mieszkania przy ul. Lipowej. Tam została uwięziona i przeszła prawdziwe piekło. Dziewczyna została wielokrotnie, brutalnie zgwałcona. Udział w napadzie brało jeszcze dwóch kumpli bandziora – Grzegorz B. i Marcin O., którzy wpadli dzięki temu, że poszkodowana dziewczyna sama ich rozpoznała na deptaku i dała znać policjantom. Obaj zostali już wcześniej skazani na 5 i 6 lat więzienia.
Bogumił K. zaczął się ukrywać. Nie pomogły plakaty rozwieszane przez rodzinę zmarłej ofiary oraz zaangażowanie do poszukiwań biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. Bandzior przez lata był numerem 1 na top liście najgroźniejszych poszukiwanych przestępców z Lublina. Teraz grozi mu 15 lat więzienia. LL