W listopadzie polski oddział Skody zorganizował dla dziennikarzy niezwykły pokaz. W zaśnieżonej Laponii, daleko za kołem podbiegunowym mieliśmy okazję sprawdzić, jak ze śniegiem i lodem radzą sobie auta z napędem na obie osie.
Pokaz odbył się w okolicach ośrodka narciarskiego Levi przy temperaturze wahającej się w okolicach -20 stopni Celsjusza. Do dyspozycji mieliśmy kilka modeli z napędem 4z4 (Karoq, Octavię Scout i Kodiaq w różnych wersjach silnikowych). Jazdy odbywały się na torze Levi Rally Center pod okiem bardzo doświadczonych instruktorów ze szkoły jazdy Lapland Driving. Mieliśmy okazję przetestować samochody w prawdziwie ekstremalnych, zimowych warunkach. Bardzo szybko okazało się, że jazda efektowna po śniegu wcale nie jest efektywna. Choć napęd 4×4 daje wiele frajdy to jego największą zaletą jest bezpieczeństwo. Jeśli opanujemy i poznamy wszystkie możliwości takiego samochodu, już po krótkim szkoleniu okazuje się, że jesteśmy w stanie wyjść z większości niebezpiecznych sytuacji, które grożą nam zimą. Pokaz w Finlandii uświadomił też wielu osobom, że jazda na tzw. okrągło, czyli bez kontrolowanych poślizgów jest nie tylko o wiele bezpieczniejsza, ale też szybsza i pod większą kontrolą.
W takich warunkach modele Skody z napędem na 4 koła radziły sobie wyśmienicie, choć nie miały założonych ani opon z kolcami, ani tym bardziej łańcuchów. Jazdy odbywały się na zwykłych zimówkach, więc mieliśmy odniesienie do wcześniejszych doświadczeń za kierownicą. Chyba najłatwiej dał się w śniegu opanować Scout. Bardzo wyraźnie czuć było moment, kiedy w dołączał się napęd tylnej osi. Wyglądało to tak, że gdy przednie koła wpadały w poślizg i auto zaczynało płużyć przodem, załączał się haldex i auto natychmiast z podsterowności przechodziło w nadsterowność, którą bardzo łatwo można było opanować delikatnymi kontrami. Nieco więcej kłopotów sprawił potężny Kodaiaq, który ze względu na gabaryty i wagę okazał się trudniejszy w „obejściu”, za to bez najmniejszego zająknięcia pokonywał głębokie zaspy i śnieżne koleiny.
