Apteki nie chcą dyżurować w nocy

– Po północy przyjechałem do apteki, by kupić leki dla gorączkującego dziecka. Niestety, była zamknięta, choć powinna mieć dyżur nocny – mówi rozgoryczony rodzic. Starosta zna problem, ale nie może nic zrobić, bo nie ma takich kompetencji. A chodzi oczywiście o pieniądze za te dyżury.

Co roku Rada Powiatu we Włodawie podejmuje uchwały w sprawie harmonogramu świątecznego i nocnego dyżurowania aptek w powiecie. I tak naprawdę tyle ma powiat wspólnego z aptekami. Uchwała ta nakazuje konkretnym aptekom w konkretnych dniach pełnić całonocne i świąteczne dyżury. W ostatnim jednak czasie coraz częściej apteki dyżurują tylko do godz. 22. Co ciekawe, tego typu praktyki występują w wielu ościennych powiatach.

Przed ponad rokiem powiat włodawski, idąc za sugestiami i prośbami aptekarzy, przedstawił projekt uchwały, w której ograniczono dyżury nocne do godz. 22. Jednak nadzór wojewody uchylił ten projekt, uznając go za sprzeczny z obowiązującym prawem. Jak bowiem wynika z orzecznictwa sądowego, apteki nie są zwykłym podmiotem gospodarczym i skoro ktoś zdecydował się na prowadzenie apteki, to musi godzić się na znane od dawna warunki pracy.

Prawo farmaceutyczne przewiduje, że rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych powinien być dostosowany do potrzeb ludności i zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedziele, święta i inne dni wolne od pracy. Harmonogram dyżurów poszczególnych placówek w drodze uchwały określa rada powiatu.

Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu (wyrok z 29 października 2019 r., sygn. akt III SA/Po 649/190) jedna apteka powinna być czynna całodobowo dla mieszkańców całego powiatu, gdyż mogą zaistnieć sytuacje nadzwyczajne, kiedy potrzebny będzie możliwie najszybszy dostęp do leków i usługi farmaceuty. Zatem mieszkańcy powiatu muszą mieć zapewnioną dostępność do usług aptecznych we wskazanych okresach. Zdaniem sądu apteki, jako istotny element w systemie ochrony zdrowia, nie mogą być prowadzone jedynie dla zysku.

– Próbowaliśmy nawet pójść „na rękę” aptekarzom i ograniczyć godziny dyżurów nocnych – mówi Tomasz Korzeniewski, wicestarosta włodawski odpowiedzialny m.in. za tę sprawę. – Jednak wojewoda lubelski uchylił nam uchwałę dotyczącą dyżurów aptek, m.in. ze względu na to, że brak całonocnej działalności aptek jest niezgodny z prawem farmaceutycznym. Jedyne, co możemy zrobić, to pisać pisma do Izby Aptekarskiej z prośbą o rozmowy z aptekarzami. Prawo nie daje nam żadnych instrumentów, by w tej sprawie coś zmienić. To zadanie powinno być w ogóle wyłączone z kompetencji powiatów – jest to zgodna opinia wszystkich starostów.

Oczywiście, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Aptekarze po prostu nie chcą siedzieć niemal bezczynnie całą noc za zazwyczaj niewielki utarg. Od dawna samorząd aptekarski postuluje bądź zniesienie obowiązku dyżurowania, bądź zapewnienie wynagrodzenia za sprawowane dyżuru. Naczelna Rada Aptekarska policzyła nawet, że koszt jednego nocnego dyżuru apteki wynosi ok. 400 zł, a obrót nie przekracza 50 zł. Włodawscy aptekarze chcieliby, aby płacono im nieco mniej – 300 zł.

Według informacji prasowych Ministerstwo Zdrowia już kilkukrotnie przymierzało się do wprowadzenia odpłatności za nocny dyżur apteczny. Skończyło się jednak na niczym. Zawsze z tego samego powodu: brak środków w budżecie. (pk)

News will be here