Bałagan przy szczepieniach

Rząd i lekarze namawiają do szczepień przeciwko koronawirusowi, ale chełmski szpital skutecznie do nich zniechęca – skarżą się nasi Czytelnicy, którzy opowiedzieli swoje perypetie. – Chociaż umówiono nas na wtorek, to zastaliśmy zamknięte drzwi i kartkę, że punkt szczepień we wtorki nie pracuje.

Małżeństwo z Chełma zarzuca szpitalowi bałagan organizacyjny związany ze szczepieniami. – Jesteśmy zwolennikami szczepień, dlatego gdy tylko mogliśmy przyjąć trzecią dawkę, od razu umówiliśmy się na szczepienie – mówi nasza Czytelniczka. – Zadzwoniliśmy do szpitala, bo tam przyjęliśmy też pierwsze dawki. Umówiono nas na godzinę 8.00 i 8.10 we wtorek 23 listopada. Dzień wcześniej dostaliśmy jeszcze wiadomość sms z przypomnieniem o terminie. Ale gdy przyjechaliśmy na miejsce, zastaliśmy zamknięte drzwi do punktu szczepień i kartkę na szybie, że punkt jest czynny tylko w poniedziałki, środy i piątki.

Zaczęło się dzwonienie, szukanie i wyjaśnianie, co się stało i co robić. – Obeszliśmy budynek dookoła, ale żadne z drzwi nie były otwarte, udało nam się dodzwonić do sekretariatu w szpitalu, ale zamiast informacji czy pomocy zostaliśmy bezpardonowo zbyci. Poszliśmy nawet do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, żeby tam się czegoś się dowiedzieć – relacjonuje pacjentka.

Dopiero po jakimś czasie pojawił się żołnierz, który otworzył drzwi do budynku. A później pielęgniarki, które wykonują szczepienie. – Same były zaskoczone, że doszło do takiej sytuacji i przynajmniej one potraktowały nas w porządku i przeprosiły za zamieszanie – mówi nasza Czytelniczka. – Z jednej strony zachęca się nas do szczepienia, straszy pandemią, a rzeczywistość pokazuje, że nawet ci, którzy chcą się szczepić, mają z tym ogromny problem. Ale najgorsze jest to, jak zostaliśmy potraktowani w sekretariacie. Zadzwoniliśmy z pytaniem, co się stało i co mamy robić, bo staliśmy pod budynkiem i było nam zimno. Ale zamiast zrozumienia i próby wyjaśnienia sprawy „pogoniono” nas.

– Punkt szczepień jest czynny codziennie a kartka faktycznie mogła wprowadzać w błąd, została zdjęta – mówi Mariusz Kowalczuk, zastępca dyrektora ds. administracyjnych w szpitalu w Chełmie. – Uczulimy pracowników, żeby nie dochodziło do podobnych sytuacji. (bf)

News will be here