Bez dystansu na bazarku

Chełmianin skarży się na warunki na targowisku przy ul. Popiełuszki. – Kupcy zastawiają swoimi produktami wąskie alejki, a klienci muszą się między nimi przeciskać. Gdyby nie pandemia, to by mi to nie przeszkadzało. Ale teraz trudno przez to zachować dystans, trzeba się ocierać jeden o drugiego – tłumaczy.

Mężczyzna pyta, dlaczego nikt z zarządzających bazarem nie zrobi z tym porządku. – Mamy teraz wyjątkowy czas i powinniśmy się pilnować – mówi. – Dodatkowo takie zastawianie i tak wąskich alejek stwarza niebezpieczeństwo i nie sądzę, żeby było zgodne z przepisami przeciwpożarowymi. Przecież gdyby doszło tam do jakiejś nieprzewidzianej sytuacji, to ludzie nie byliby w stanie szybko uciec z terenu targowiska.

Artur Juszczak, prezes spółki Chełmski Park Wodny i Targowiska Miejskie, mówi, że wzdłuż alejek są wymalowane linie, do których kupcy mogą wystawiać skrzynki z produktami. – Wszystko jest zgodnie z przepisami, ale zdarza się, że ktoś za linie wyjdzie – przyznaje. – Robimy kontrole i upominamy, ale nie mamy możliwości ani prawa ich za to karać.

To już gestia straży pożarnej. Co do braku dystansu to apeluję do wszystkich o rozwagę. Ale trzeba przyznać, że ruch na bazarze i tak jest mniejszy przez pandemię a część boksów została na razie przez wynajmujących zamknięta. (bf)

News will be here