Małgorzata Podlewska-Bem z Muzeum Ziemi Chełmskiej przypomina sylwetkę Edwarda Kubica, pochodzącego spod Chełma znakomitego szopkarza. Szopki z ruchomymi lalkami były ciekawą tradycją, o której warto wspomnieć przy okazji świąt Bożego Narodzenia.
Małgorzata Podlewska-Bem, etnograf, kustosz Działu Etnografii Muzeum Ziemi Chełmskiej z Muzeum Ziemi Chełmskiej, mówi, że szopki z ruchomymi lalkami pojawiły się w Polsce na przełomie XVII-XVIII wieku jako uatrakcyjnienie jasełek. Szopka z lalkami była jedną z kilku form kolędniczych, rodzajem przenośnego, zminiaturyzowanego teatru. Szopki takie popularne były do lat 60. XX wieku. Przygotowania do kolędowania, m.in. robienie nowych figurek, uczenie się tekstów zajmowały animatorom prowadzącym szopkę przedświąteczne wieczory. Z ruchomymi szopkami kolędowano w okresie świątecznym, od św. Szczepana, czyli 26 grudnia do święta Ofiarowania Pańskiego – 2 lutego. Obecnie laleczki szopkowe spotyka się rzadko. Szopkarstwo występowało też na ziemi chełmskiej.
– Przedstawicielem tej rzadkiej szopkarskiej profesji, mieszkającym w Kolonii Rudka koło Chełma, był Edward Kubic – mówi M. Podlewska-Bem. – Był on szopkarzem, rzeźbiarzem ludowym, uczniem i wychowankiem słynnego w okresie II Rzeczypospolitej sztukmistrza cyrkowego, zawodowego szopkarza Franciszka Iwaniuka z Żulina, zwanego ówcześnie pod pseudonimem „Magik Bosko”. W wieku sześciu lat Edward Kubic został sierotą i dlatego przez wiele lat mieszkał u wspomnianego Franciszka Iwaniuka, który był jego wujkiem. Od niego nauczył się gry na akordeonie, rzeźby w drewnie, szopkarstwa, różnych sztuczek cyrkowych. Z nim też chodził po Żulinie i okolicznych wsiach z szopką, którą wspólnie zrobili. W swoim dorobku oprócz kukiełek szopkowych, miał też rzeźby, głównie o tematyce sakralnej, w tym anielskiej, które są przechowywane do dziś, w rodzinnym domu, przez żonę Danutę. Edward Kubic zmarł 4 grudnia 1997 r. Pochowany został w Chełmie na cmentarzu komunalnym.
Podlewska-Bem mówi, że na początku lat 80. XX w., po wielu latach przerwy, panu Edwardowi jako doświadczonemu, jednemu z nielicznych na Lubelszczyźnie szopkarzy zaproponowano wykonanie szopki na potrzeby Muzeum Wsi Lubelskiej. Jak wyglądała zrobiona przez Kubica szopka? Jej kształt stylizowany był na podmiejski drewniany dworek. Jej dopełnieniem było 20 figurek, wyrzeźbionych z drewna lipowego, z delikatną polichromią i starannie wykonanymi strojami.
– Pierwszy raz powyżej opisaną szopkę zademonstrowano w 1982 roku w lubelskim skansenie podczas „Przedświątecznego wypieku chleba”, potem jeszcze kilkakrotnie w tym miejscu na lekcjach muzealnych i pokazach dla dzieci – mówi M. Podlewska-Bem. – W latach 90. XX w. Edward Kubic w wolnym czasie (pracował wtedy jeszcze zawodowo na stacji CPN w Zawadówce) wykonał szopkę dla rodziny, na wzór starej, z którą kiedyś kolędował. Jest ona do dziś przechowywana w piwnicy rodzinnego domu w Zawadówce, w pomieszczeniu gdzie przed laty artysta miał swój warsztat pracy, a w okresie świąt Bożego Narodzenia prezentowana w salonie. Kilka lat później Edward Kubic wyrzeźbił także kilka kukiełek, podobnych do tych, których używał chodząc z ruchomą szopką. Przy ich wykonaniu pomagała mu żona Danuta, której praca polegała na zszywaniu, wykrojonych przez niego, ubranek dla kukiełek. Choć przykrył je kurz, jakże wiele mają uroku. (opr. mo, fot. MZCh)