Chełmianka postraszyła lidera

ChKS CHEŁMIANKA – WISŁA PUŁAWY 0:0


ChKS: Ciołek – Skoczylas, Mazurek, Wołos, Brzozowski, Giletycz (46 Grądz), Brzyski (77 Wójcik), Bednara, Prytuliak (73 Budzyński), Bonin, Kotowicz (57 Myśliwiecki).

Punkt z liderem, który wiosną wszystko wygrał, to cenna zdobycz. Po ostatnim gwizdku sędziego gospodarze mogli jednak odczuwać niedosyt, bo w drugiej połowie byli bliscy zdobycia gola i odniesienia zwycięstwa nad głównym faworytem do awansu do II ligi, Wisłą Puławy.

Na konferencji prasowej trener Wisły, Mariusz Pawlak stwierdził, że jego zespół w spotkaniu z Chełmianką nie stracił dwóch punktów, a zdobył jeden. Przyznał, że miejscowi postawili twarde warunki, czego zresztą spodziewał się, bo jak sam powiedział, Chełmianka rozegrała dobry mecz ze Stalą Stalowa Wola i była w nim lepsza, mimo porażki.

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, choć mecz nie był porywającym widowiskiem. Wisła była nieco częściej w posiadaniu piłki i stworzyła sobie bardziej dogodne okazje strzeleckie. Pierwsi bramce przeciwnika zagrozili jednak chełmianie. W 5 min. Grzegorz Bonin dostał podanie w pole karne i z prawej strony oddał mocny strzał. Futbolówka poszybowała jednak nad poprzeczką, choć gdyby pomocnik Chełmianki trafił w światło bramki, strzegący jej Piotr Owczarzak miałby spore problemy.

Trzy minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się Hubert Kotowicz, ale posłał piłkę wysoko nad bramką. Swoich szans szukali też goście i w 17 min. mogli objąć prowadzenie. Dogodną sytuację sprezentowali im chełmianie. Dawid Brzozowski zagrał mocną piłkę w kierunku Sebastiana Ciołka, której bramkarz Chełmianki nie był w stanie opanować. Ta odskoczyła mu, przejął ją Adrian Paluchowski i dokładnie dograł do Krystiana Putona. Środkowy pomocnik Wisły, na szczęście miejscowych, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 23 min. goście rozklepali chełmską defensywę. Emil Drozdowicz zagrał piłkę nad głowami obrońców do wychodzącego na czystą pozycję Paluchowskiego.

Najlepszy strzelec III ligi z ostrego kąta huknął jak z armaty, ale i tym razem gospodarzom dopisało szczęście. Piłka trafiła w słupek. Chełmianka mogła zatem odetchnąć z ulgą. W 34 min. formę chełmskiego bramkarza sprawdził Drozdowicz. Uderzył z 22 m, lecz Ciołek był na posterunku. W samej końcówce dwie okazje miała Chełmianka. Najpierw Dawid Skoczylas wybiegł z piłką ze środka boiska i znalazł się w sytuacji sam na sam z Owczarzakiem. Strzału nie oddał, bo Dariusz Brągiel przed polem karnym dogonił skrzydłowego gospodarzy i zażegnał niebezpieczeństwo. W doliczonym czasie gry wzdłuż bramki Wisły dogrywał Bonin, lecz Kotowicz z 5 m strzelił zbyt lekko i Owczarzak złapał piłkę.

Po zmianie stron Chełmianka zaprezentowała się zdecydowanie lepiej, niż w pierwszych 45-minutach gry. Przejęła inicjatywę nad spotkaniem, nie dopuszczając gości do bramkowych sytuacji. Sporo ożywienia wniósł na lewym skrzydle Michał Grądz. To właśnie on w 61 min. wypracował najlepszą okazję dla miejscowych. Dostał podanie w pole karne od Pawła Myśliwieckiego i kiedy chciał minąć Mateusza Pielacha, ten sfaulował go, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr.

Do karnego podszedł Oleksiej Prytuliak. Strzelił słabo, w sposób sygnalizowany i Owczarzak odbił piłkę. To już szósta niewykorzystana przez Chełmiankę jedenastka w obecnym sezonie, a wliczając mecze pucharowe – ósma. Podopieczni Tomasza Złomańczuka nie rezygnowali jednak z ataków na bramkę rywala. Tym bardziej, że z każdą minutą Wisła pod względem fizycznym wyglądała coraz słabiej. W 70 min. Owczarzaka chytrym „centrostrzałem” z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Tomasz Brzyski. W 81 min. dobrą okazję miał Myśliwiecki.

Odebrał piłkę defensorom gości, ale pod bramką przeciwnika dokonał złego wyboru i obrońcy zdołali ją wybić. W 85 min. po dośrodkowaniu Krystiana Wójcika główkował Brzozowski, lecz niecelnie. Kilkadziesiąt sekund później znów w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Myśliwiecki, jednak nie zdołał pokonać Owczarzaka. Puławianie odpowiedzieli jedynie uderzeniem Przemysława Skałeckiego z 30 m, z którym bez problemów poradził sobie Ciołek.

Z przebiegu meczu remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, niemniej jednak patrząc na to, co wydarzyło się w drugich 45-minutach spotkania i mając na uwadze rzut karny, bliższa wygranej była Chełmianka. Gospodarze rozegrali dobre 90 minut i mimo ciężkiego spotkania trzy dni wcześniej ze Stalą, dali radę pod względem fizycznym. To najlepszy dowód na to, że zespół trenera Złomańczuka jest dobrze przygotowany do rozgrywek.

W weekendowej kolejce chełmianie będą pauzować. Kolejny mecz rozegrają w środę 28 kwietnia z Avią Świdnik. Pojedynek odbędzie się na stadionie miejskim w Chełmie o 17.00. (d)

News will be here