Czujki w kościołach

Coraz więcej proboszczów wyposaża zabytkowe kościoły w systemy przeciwpożarowe, antywłamaniowe i monitoring. Montowane czujki ruchu zaalarmują o tym, że ktoś niepowołany ukrył się albo dostał do świątyni, a czujki dymu czy temperatury ostrzegą przed pożarem. Takie urządzenia mają m.in. bazylika NNMP i parafia pw. Rozesłania św. Apostołów w Chełmie, a ostatnio zamontowano je w zabytkowym kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Kaniem.

Pewnego wieczoru w maju 2019 r. przechodnie zobaczyli ogień na dachu chełmskiej bazyliki. Jeden z księży wdrapał się na stojące przy kościele rusztowanie, aby ratować świątynię. Strażacy dogasili ogień. Do tej niebezpiecznej sytuacji sprzed dwóch laty doszło, gdy pracujący przy elewacji bazyliki budowlańcy zostawili swoje przybory na dachu, zbyt blisko reflektora oświetlającego bazylikę.

Wkrótce potem informowaliśmy w „Nowym Tygodniu”, że istnieje wykaz muzeów, kościołów i zabytków budowlanych, które muszą być wyposażone w instalację systemu sygnalizacji pożarowej oraz monitoring pożarowy. Figurowały w niej także dwie chełmskie zabytkowe perły: chełmska bazylika NNMP oraz kościół pw. Rozesłania św. Apostołów w Chełmie. W tym czasie obie chełmskie parafie postarały się o dotacje, dzięki którym zamontowały u siebie systemy przeciwpożarowe, a także antywłamaniowe. Te instalacje zabezpieczają obiekty przed rozprzestrzenianiem się ognia i umożliwiają sprawną ewakuację osób. Pozwalają wykrywać zagrożenie pożarowe, sygnalizować je i powiadamiać o nim właściwe służby.

– Na szczęście, do tej pory nie było sytuacji alarmowej i niech tak pozostanie – mówi ks. Andrzej Sternik, proboszcz Sanktuarium Maryjnego na Górze Chełmskiej pw. NNMP.

Ostatnio coraz więcej parafii w okolicy korzystało z tego typu dotacji na systemy przeciwpożarowe i antywłamaniowe kościołów. Zadbały o to także te, które nie są objęte rejestrem i nie mają takiego obowiązku. Lepiej dmuchać na zimne. Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, wciąż pamięta pożar cerkwi w Suchawie w powiecie włodawskim sprzed paru lat.

– Piorun uderzył w nocy i, zanim ktoś się zorientował, spłonęła więźba dachowa – przypomina kierownik Wira. – Gdy system jest zamontowany i pojawia się dym lub podwyższona temperatura, alarm do razu zostaje uruchomiony i strażacy szybko mogą przystąpić do akcji. Takie systemy ochrony zamontowano między innymi w parafiach w Żmudzi, w Hannie, cerkwi w Horostycie, a ostatnio także w kościele w Kaniem. To kościół drewniany, zabytkowy.

Każdy zabytek jest ważny i – jeśli jest możliwość wprowadzenia takiej nowoczesnej ochrony przeciwpożarowej – dobrze z niej skorzystać. Oprócz systemu ochrony przeciwpożarowej są też systemy antywłamaniowe z monitoringami świątyni. Montowane czujki reagują na ruch i jeśli taki wykryją, bo na przykład ktoś niepowołany dostał się do świątyni albo w niej ukrył, załączy się alarm. Możliwości technologiczne są obecnie różne.

Ks. Roman Knyś, proboszcz Parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Kaniem (gmina Rejowiec Fabryczny), potwierdza, że ostatnio w kościele zamontowano zarówno system przeciwpożarowy, jak i przeciwwłamaniowy, a także monitoring wewnątrz kościoła. Instalacje sfinansowano dzięki pozyskanej dotacji.

– Kościół jest drewniany i poza zamkami nie posiadał wcześniej dodatkowej ochrony przed włamaniami czy przed pożarem – mówi ks. R. Knyś. – Widzieliśmy potrzebę, aby zamontować takie systemy ochrony. Najpierw pojawił się taki pomysł i inicjatywa, a potem znalazły się na to środki.

W ubiegłym roku w kościele w Kaniem, również dzięki pozyskanej dotacji, zmieniono system grzewczy – z pieca węglowego i olejowego na gazowy. (mo)

News will be here