Duże, ładne i… spróchniałe

Dorodne jawory, lipy i jesion, które rosły przy szkolnym placu zabaw w Rudzie-Hucie, poszły pod topór. – Komu przeszkadzały tak piękne drzewa i czy to prawda, że drewno z wycinki zabrał sobie dyrektor szkoły? – pyta nasz Czytelnik.

Takiej wycinki trudno nie zauważyć. I trudno się dziwić, że mieszkańcy zaczęli pytać, dlaczego pięć rosłych drzew, które zacieniały plac zabaw przy Szkole Podstawowej w Rudzie-Hucie, poszło pod topór. – Komu przeszkadzały i czy to prawda, że drewno z wycinki zabrał sobie dyrektor podstawki? – pytał nas Czytelnik.

– Nie znam szczegółów, ale nie sądzę, żeby do wycinki doszło bez konkretnego powodu – mówi Kazimierz Smal, wójt gminy. – Nie pierwszy raz robimy wycinkę, ale zawsze z powodów albo bezpieczeństwa, albo kosmetyki. Nie wycinamy nigdy cennych i zdrowych drzew.

O tym samym zapewnia Adam Marszaluk, dyrektor SP w Rudzie-Hucie. – Wycięliśmy pięć drzew: dwa jawory, dwie lipy i jesion – mówi. – Trzy były wyraźnie spróchniałe i groziły przewróceniem się pod wpływem wiatru. Wolę się tłumaczyć z wycinki niż z tragedii, do której mogłoby dojść, gdybyśmy je zostawili.

Dyrektor przyznaje, że spodziewał się, że wycinka zwróci uwagę mieszkańców i wywoła pewne kontrowersje. – Zawarłem jako dyrektor umowę na wycinkę z pracownikiem szkoły. Usunął drzewa w zamian za pozyskane drewno. Więc wbrew plotkom nie trafiło ono do mnie – śmieje się. – W miejsce wyciętych drzew posadzimy nowe, żeby szkoła nadal była otoczona zielenią. (bf)

News will be here