Dystans w koalicji

W relacjach starosty i wicestarosty chełmskiego da się zauważyć ostatnio dystans. I bynajmniej nie ma on nic wspólnego z pandemią koronawirusa. Podobno działacze PiS mają za złe, że to staroście z PSL przypada cała chwała związana z budowanymi z rozmachem drogami.

Kto by się spodziewał chłodu w relacjach starosty Piotra Deniszczuka (PSL) i wicestarosty Jerzego Kwiatkowego (PiS)? Wydawać by się mogło, że koalicja PSL i PiS ma się doskonale w powiecie chełmskim a dzięki kolejnym, milionowym dotacjom na drogi przetrwa jeszcze niejedną kadencję. Tymczasem, zdaniem naszych rozmówców, między liderami jest jakieś napięcie. – Dało się to wyczuć już w czasie ostatniej sesji, kiedy starosta Deniszczuk wspomniał, że wiele się dzieje dobrego w powiecie, jest dużo inwestycji za sprawą środków, które powiat pozyskuje, ale nie wspomniał – jak to zazwyczaj było – że to zasługa wicestarosty Kwiatkowskiego i tak naprawdę zakulisowych działań, bez których żaden samorząd nie ma co dzisiaj liczyć na dotację – mówił nam jeden z radnych.

Przekonał się o tym ostatnio, rządzony przez PSL, powiat włodawski, którego dwa projekty znalazły się na ostatnim miejscu listy rezerwowej.

Miliony, które trafiają do powiatu chełmskiego i kilometry dróg, które są za nie budowane, widzą także mieszkańcy. Ale działacze PiS dostrzegają, że cała zasługa za to przypada staroście Deniszczukowi. Co by nie mówić, to on – już kolejną kadencję – jest twarzą drogowych inwestycji i to jemu są za nie wdzięczni ludzie. A i z umowy koalicyjnej wynika taki podział, że drogami zajmuje się starosta a wicestaroście przypadają np. sprawy pomocy społecznej. Może z wyjątkiem DPS w Nowinach, którym ewidentnie „zawiaduje” P. Deniszczuk.

– W koalicji nic złego się nie dzieje, aczkolwiek warto byłoby, żeby starosta pamiętał o zasługach innych osób, chyba że kampania wyborcza już się zaczęła – żartuje J. Kwiatkowski. – Nie chcę tutaj antagonizować i uważam, że nie ma co się doszukiwać w wypowiedzi starosty drugiego dna. Natomiast prawda jest taka, że gdyby nie obecna władza w kraju i województwie, to guzik byśmy mieli.

Ale nie tylko radni zauważyli, że coś się popsuło między starostami. Mówią o tym także urzędnicy z powiatu. – Podobno nie witają się już serdecznie ze sobą i nie mają czasu na wspólną kawę w ciągu dnia – plotkują. (bf)

News will be here