Dzieci w sieci

Nie chcą wyjść z domu, żeby nikt na nich nie patrzył. Stany depresyjne doprowadzają ich do samookaleczeń albo zaburzeń w odżywianiu. Zestresowani nie potrafią skupić się na odrabianiu lekcji. To problemy, z którymi boryka się wielu chełmskich uczniów po powrocie do nauki stacjonarnej. Telefony zaufania „grzeją się”, a chełmscy psychologowie mają dużo pracy.

Pierwszy miesiąc nauki stacjonarnej w nowym roku szkolnym dla wielu uczniów był dotkliwym zderzeniem z rzeczywistością. Podstawa programowa musi być realizowana, tymczasem wielu uczniów boryka się z masą problemów i lęków, które spotęgowały się po tak długim zdalnym nauczaniu. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie wydała ostatnio w internecie komunikat, do którego dodano też numery telefonów zaufania dla dzieci i młodzieży: „Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży bardzo ucierpiało podczas zdalnego nauczania w okresie pandemii.

Wielu uczniów jest uzależnionych od telefonów, tabletów, gier. Izolacja sprawiła, że obecnie dzieci i młodzież gorzej radzą sobie z emocjami i częściej zapadają na depresję”. Problem jest poważny i dotyczy także uczniów chełmskich szkół.

Beata Kostrubiec-Wojtachnio, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Chełmie, informuje, że w ostatnim czasie dużo więcej rodziców niż przed epidemią zgłasza się po pomoc dla swoich dzieci. Borykają się one z wieloma problemami, wśród których – jak mówi B. Kostrubiec-Wojtachnio – jest m.in. opór przed wyjściem do większych skupisk ludzi, w tym do szkoły. „Nie pójdę do szkoły, bo tam na mnie patrzą” – argumentują nastolatkowie, bo taki problem związany z „izolacją” dotyczy w większości uczniów ostatnich klas szkoły podstawowej i ponadpodstawowej.

W niektórych skrajnych przypadkach, aby rozładować napięcie emocjonalne dochodzi nawet do samookaleczeń. Nastolatek uszkadza sobie skórę, rozdrapuje strupy. W ten sposób ból fizyczny jako wtórny ma zastąpić ten psychiczny, który jest pierwotny. Często to efekt różnych problemów w rodzinie, które, zdarza się, że spotęgowały się podczas epidemii. Problem stanowi też wydłużenie czasu aktywności medialnej i uzależnienie z tym związane. Młodzież argumentuje, że przecież jego koledzy też są „w sieci”. Tylko, że ta „sieć” ma też ciemne strony.

– Z jednej strony internet i zdalna forma nauczania w czasie epidemii okazała się ratunkiem i jedynym sposobem na utrzymanie kontaktu ze szkołą, z rówieśnikami i nauczycielami – mówi B. – Nie sposób jednak nie wspomnieć o ciemnej stronie tej aktywności medialnej. To trudności w odróżnieniu miejsca pracy i nauki od miejsca odpoczynku. To rezygnacja z ruchu, naturalnego źródła energii i endorfin, na rzecz aktywności medialnej, która w nadmiarze powoduje spadek nastroju.

U niektórych młodych ludzi pojawiły się problemy z używaniem środków psychoaktywnych przed 18 rokiem życia, jako remedium na poprawę nastroju. Nauczanie zdalne i brak bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami, spotkań doprowadziły do tego, że dzieci stały się bardziej refleksyjne, skupione na swoich wewnętrznych stanach, a przez to często smutniejsze. Z tymi reakcjami depresyjnymi mamy do czynienia zwłaszcza w przypadku starszej młodzieży. Kolejne trudności, z którymi zgłaszają się do nas ich rodzice to problemy w powrocie do współpracy w grupie. Dzieci przebywając w domach stały się bardziej egocentryczne, skupione na własnych potrzebach, przyzwyczajone do samotności. Do tego dochodzą zaburzenia koncentracji.

W przypadku młodszych dzieci, choć nie tylko, to także zaburzenia rytmu dobowego. Trudno im wstać na czas, spóźniają się na zajęcia. Mamy też do czynienia z trudnościami motywacyjnymi w nauce. Rodzice zgłaszają się do nas mówiąc, że ich dzieci nie mają w ogóle motywacji do nauki, nie odrabiają lekcji. Niektórzy nieśmiali uczniowie chcieliby, aby lekcje nadal odbywały się on-line. Większość dzieci i młodzieży tego ani nie pragnie, ani nie potrzebuje, ale uczniowie z problemami w nauce często tak widzą swoją dalszą edukację.

Tymczasem to najgorszy z możliwych scenariuszy, bo problemy emocjonalne dzieci, ale też zaległości w nauce, pogłębiłyby się. Inny problem, spotęgowany podczas nauki zdalnej dotyczy zaburzeń w odżywianiu u uczniów. Kilka miesięcy po wybuchu epidemii chełmscy dietetycy, z którymi rozmawialiśmy alarmowali, że rośnie otyłość wśród dzieci. Mówili, że nastolatkowie wyśmiewani przez rówieśników z powodu tuszy wpadają w stany depresyjne, a nawet mają myśli samobójcze.

Po powrocie do szkół problem ten w wielu przypadkach spotęgował się, bo nastolatkowie mają już bezpośredni kontakt z rówieśnikami i ich z ocenami. Nasilenie tego i innych trudności dzieci – związanych np. z wybuchami agresji, samoakceptacją, dostosowaniem do zasad panujących w grupie – obserwują w chełmskich szkołach.

– Rzeczywiście, jest ciężko pod względem – mówi Andrzej Kosiniec, dyrektor SP nr 6 w Chełmie. – Szkolni psycholodzy i pedagodzy zawsze mieli dużo pracy, ale obecnie problemy u dzieci nasiliły się. Tak długa izolacja i zdalna nauka negatywnie na nie wpłynęła. Niektórzy mają problemy w kontaktach z rówieśnikami. Zdarza się, że przytyli, zmienił się ich wygląd i mają z tego powodu kompleksy. Nasi pedagodzy spotykają się indywidualnie z uczniami mającymi różne problemy, aby im pomóc w trudnych dla nich sytuacjach. Trwają też zajęcia grupowe, profilaktyczne w poszczególnych oddziałach. (mo)

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie podaje numery telefonów,
pod którymi młodzież może szukać pomocy:
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży – 116 111
(telefon działa codziennie – 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę).

Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji ITAKA – 22 654 40 41
(czynny w poniedziałki w godz. 17.00 – 20.00)

Telefon zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego – 801 889 880
(linia czynna jest przez cały tydzień, w godz. 17.00-22.00).

News will be here