Fundacja widzi absurdy w budżecie obywatelskim

Odrzucenie aż połowy z 58 wniosków, które mieszkańcy Chełma zgłosili do budżetu obywatelskiego, zdaniem Fundacji Wolności jest niedopuszczalne. A argumenty urzędników przeciwko niektórym wnioskom są absurdalne – uważa Krzysztof Kowalik z Fundacji Wolności. Co na to władze miasta?

Fundacja Wolności przedstawia się jako organizacja, której celem jest dobre rządzenie, zwiększanie przejrzystości działania władz publicznych i zwiększanie udziału obywateli w sprawowaniu władzy. Działa głównie w Lublinie, ale ostatnio na celownik wzięła Chełmski Budżet Obywatelski.
Zdaniem Krzysztofa Kowalika z FW zakończona niedawno ocena formalna wniosków, które mieszkańcy zgłaszali do budżetu, jest zatrważająca i pokazuje, że urzędnikom z Chełma nie zależy na aktywności mieszkańców.
– Spośród 58 zgłoszonych projektów urzędnicy odrzucili połowę. Tymczasem w Białej Podlaskiej urzędnicy odrzucili tylko 4 z 27, a w Zamościu 1 z 46 projektów. Duża liczba zgłoszonych projektów wskazuje, że mieszkańcy Chełma są aktywni, natomiast duża liczba odrzuceń pokazuje na jakiś problem w procesie budżetu obywatelskiego. Lektura odpowiedzi, dlaczego urzędnicy odrzucają projekty mieszkańców, jest pełna absurdów – uważa Kowalik i podaje przykłady tych absurdów.
Wniosek na ustawienie w mieście 50 stojaków rowerowych odpadł, bo urzędnik uznał, że to za dużo jak na Chełm. Nie powstaną podziemne śmietniki, bo powstanie PSZOK. Ale równocześnie urząd dopuścił projekt umieszczenia 10 śmietniczek na jednej ulicy. Grające schody nie przeszły, bo według magistratu będą zakłócać spokój. A remont ulicy w ramach projektów osiedlowych jest nieuzasadniony i niegospodarny. A tę samą ulicę dopuszczono do remontu w ramach projektu ogólnomiejskiego.
– Absurdów jest więcej – uważa Kowalik. – Najczęstszą przyczyną odrzucenia projektów były: przekroczenie kosztów (6 wniosków) i sprzeczność z przygotowanymi planami miasta (8). W przypadku zbyt dużych kosztów odnosimy wrażenie, że urzędnikom nawet nie chciało się pomyśleć, że np. remont chodnika można zrealizować do kwoty wskazanej w budżecie obywatelskim. Po prostu odrzucili taki projekt, bo ich zdaniem jest za drogi. O ile? Tego nie wiadomo. Obserwując to z zewnątrz, mamy wrażenie, że w Chełmie w budżecie obywatelskim ważniejsza jest wygoda urzędników niż zadowolenie mieszkańców.
Fundacja skierowała do prezydenta miasta, Jakuba Banaszka, pismo z prośbą o wprowadzenie pilnych zmian w budżecie. Co o interwencji FW sądzą miejscy urzędnicy? Od Damiana Zielińskiego otrzymaliśmy taki komentarz: – Dziękujemy Fundacji Wolności za zaangażowanie i przesłane rekomendacje. Co roku, na zasadzie konsultacji z mieszkańcami, modyfikujemy BO tak, by jak najbardziej odpowiadał potrzebom chełmian. Sugestie przedstawicieli FW na tym etapie również będą przedmiotem analizy. Rokroczne konsultacje, które przeprowadzamy, mają na celu usprawnienie formuły BO. Mamy bowiem świadomość, że chełmski BO wymagał i wciąż wymaga zmian, które są sukcesywnie wprowadzane. Należy jednak pamiętać, że duża liczba zgłoszonych projektów nie zawsze idzie w parze z ich jakością. Zdarza się, że projekty mają wyraźne uchybienia formalne lub merytoryczne, co z kolei – ostatecznie – doprowadza do ich odrzucenia. Urzędnicy podchodzą jednak do swoich zadań w elastyczny sposób i już na etapie składania wniosków zwracali się do mieszkańców z prośbą o poprawę złożonych wniosków, jednak często próba kontaktu pozostawała bez odzewu. (bf)

News will be here