Hieny cmentarne

Aby kupić kwiaty na grób bliskiej osoby, niektórzy muszą oszczędzać. Dla nich to nie jest zwykły kwiat, wieniec czy stroik, a symbol uczucia do ukochanego zmarłego. Ale hiena cmentarna tego nie zrozumie.

Nasza Czytelniczka przywiązuje wielką wagę do tego, aby przy grobie jej rodziców zawsze panował porządek. Bardzo dba o grób swoich najbliższych na cmentarzu parafialnym przy ul. Lwowskiej. Ostatnio przypadała dwudziesta rocznica śmierci jej mamy. Z tej okazji chełmianka już wcześniej dokładnie uprzątnęła grób, postawiła zakupione w doniczce kwiaty. Na rocznicę śmierci jej mamy, przyjechali najbliżsi z drugiego końca Polski. Gdy rodzina przyszła z wizytą i przystanęła przy grobie, czekała ją przykra niespodzianka. Po ustawionych niedawno świeżych kwiatach, nie było śladu.

– To straszne, co przeżyliśmy przy tym grobie, tak nam było przykro, że trudno było powstrzymać się od płaczu – mówi nasza rozmówczyni. – Na tę rocznicę specjalnie córka z wnuczką przyjechały. Pamiętam, że dwadzieścia lat temu, gdy pochowaliśmy mamę, zaraz po pogrzebie z grobu skradziono wieńce. W ubiegłym roku też zakupione kwiaty ktoś z grobu rodziców ukradł. Teraz już nawet podpisałam doniczkę. Czy nie ma sposobu na te cmentarne hieny? Na cmentarzu, w ostatnim czasie, jest większy porządek, ale trudno mi uwierzyć, że to tylko z „naszego” grobu kradną. Fakt, że znajduje się blisko bramy wejściowej od strony Lwowskiej.

Roman Kołtun, kierownik cmentarza parafialnego przy ul. Lwowskiej w Chełmie, też nie przebiera w słowach, gdy mowa o tych, którzy okradają groby. Od lat działa w tej branży i nie może zrozumieć ludzi, którzy kradną cudze wieńce, kwiaty, stroiki, znicze, najpewniej po to, aby je potem odsprzedać.

– Pierwszego sierpnia miną dwa lata, odkąd zarządzamy tą nekropolią i na początku mieliśmy mnóstwo tego typu sygnałów – mówi R. Kołtun. – Zgłaszano nie tylko kradzieże wieńców, kwiatów, zniczy, ale też incydenty związane z pijaństwem na cmentarzu. Robiliśmy wszystko, aby opanować tę sytuację i teraz tych sygnałów jest mniej. Ten, o którym mowa, jest pierwszy od dłuższego czasu, ale niczego nie bagatelizujemy i jeszcze bardziej zwrócimy na to uwagę. Nasza ekipa – w sumie cztery osoby – przebywa w różnych częściach cmentarza od rana do godziny siedemnastej.

Interweniujemy, gdy tylko jest taka potrzeba. Oprócz tego, trzy razy dziennie są patrole mundurowych na naszej nekropolii. Widzimy, jak niektórzy dbają o groby swoich bliskich i rozumiemy, jak przykro, gdy coś z grobu zostanie skradzione. Wiele z tych osób, aby kupić kwiat czy wieniec, musi najpierw na to zaoszczędzić pieniądze, nawet odjąć sobie od ust. A potem przyjdzie taka czarna owca i ukradnie, żeby odsprzedać. Chcę tym osobom powiedzieć: nie twoje, nie zabieraj. (mo)

News will be here