Komfortowe zawieszenie, nietuzinkowy design, pojemne wnętrze i bardzo duży jak na swoją klasę bagażnik, oszczędny układ napędowy i spory prześwit czynią z Hyundaia Bayona wręcz idealny samochód nie tylko do miasta, ale i na dłuższe wycieczki nawet na łono natury.
Nadwozie i wnętrze
O gustach się nie dyskutuje, ale w przypadku Hyundaia Bayona kłócić się nie ma o co, bo nie spotkałem jeszcze osoby, której by wygląd najmniejszego crossovera od koreańskiego producenta nie wpadł w oko. Zadziorny przód z wielkim zderzakiem i wąskimi jak zaciśnięte usta małej złośnicy LED-ami do jazdy dziennej oraz dla odmiany potężnymi światłami w kształcie bumerangów umieszczonymi tuż pod nimi prezentują się bardzo dynamicznie.
Podobnie jak cała sylwetka Bayona, którego linia dachu opada ku tyłowi niczym w autach klasy GT, ale prawdziwym pokazem siły dizajnerów tego samochodu jest jego tylna część. Tu również znajdziemy światła w kształcie bumerangów, które łączy dioda ze światłem stopu poprowadzona przez przełamanie szyby z pokrywą bagażnika. Jak na crossovera przystało, cała dolna część nadwozia jest okolona plastikowymi osłonami, co w połączeniu z ponad 18-centymetrowym prześwitem pozwala wjechać tym samochodem w miejsca niedostępne dla zwykłych aut, a przy tym nie martwić się o uszkodzenie samochodu.
Wnętrze również jest dopracowane pod względem stylistycznym. Choć ma układ niemal identyczny z większością nowoczesnych samochodów, to elementy takie jak kierownica czy uwypuklony panel klimatyzacji nadają mu niepowtarzalnego charakteru. Fotele są bardzo miękkie i dobrze trzymają ciało, są też wygodne. Miejsca w kabinie – jak na samochód, który dzieli płytę podłogową z Hyundaiem i20 – jest bardzo dużo, również na tylnej kanapie. Do tego mamy aż 411-litrowy bagażnik, co czyni Bayona jedno z najpakowniejszych aut w klasie.
Silnik i skrzynia biegów
Pod maską Hyundaia znalazła się 3-cylindrowa jednostka benzynowa o pojemności 1 litra i mocy zaledwie 100 KM. Mimo tego Bayon wcale nie jest zawalidrogą, bo do setki rozpędza się w czasie ok. 10,7 sekundy. Napęd jest przenoszony na pierwszą oś za pomocą manualnej, sześciobiegowej skrzyni biegów.
Jest ona świetnie zestopniowana, więc jazda w mieście nie jest męcząca. Biegi wchodzą gładko i precyzyjnie, a „szóstka” jest nieoceniona w trasie, bo dzięki niej spalanie na drodze ekspresowej spada poniżej 6 litrów benzyny. W cyklu mieszanym osiągnięcie wyniku 5,5 litrów na 100 km wcale nie jest trudne do osiągnięcia.
Zawieszenie i komfort jazdy
Jak na swoją wielkość i klasę, Bayon jest bardzo komfortowy. Ma dobre wyciszenie, miękko zestrojone zawieszenie idealne na gorszej jakości drogi, i co najważniejsze, prowadzi się bardzo lekko i przyjemnie. Jest więc idealny na codzienne dojazdy i z pewnością polubią go panie.
Wyposażenie i cena
By cieszyć się posiadaniem Bayona trzeba mieć w portfelu przynajmniej 74200 zł. Wersja, którą jeździliśmy, w najbogatszej odmianie Executive, zaczyna się od 102900 zł. Patrząc na wyposażenie, jest to bardzo atrakcyjna oferta, bo otrzymamy m.in.: podgrzewane fotele, dwa tryby jazdy, automatyczną klimatyzację, skórzaną kierownicę, tempomat, wirtualne zegary, kilku elektronicznych asystentów jazdy czy 17-calowe obręcze kół.