Hyundai Inster po oficjalnej premierze

Z rynkowego punktu widzenia, Hyundai Inster debiutuje w najlepszym możliwym czasie. Właśnie ruszyła w Polsce ostatnia tura dopłat do zakupu aut elektrycznych dla osób fizycznych i JDG. W kategorii aut przystępnych cenowo oferuje on więcej niż tańsze auta. Konstruktorzy przyłożyli się też do prędkości ładowania (od 10 do 80% w 30 minut). Inster to po prostu pełnowartościowy samochód, który zyskuje przy bliższym poznaniu i kosztuje od 99 tys. zł.

Jaki on wielki w środku

Wypadałoby zacząć od opisu technicznego samochodu, ale z tym wstrzymamy się do drugiego akapitu. Rozmiar kabiny i miejsce na nogi – szczególnie pasażerów tylnej kanapy – był chyba najczęściej powtarzanym spostrzeżeniem wszystkich testujących w czasie prezentacji małego elektryka, który ma ambicje podpić polski rynek tego segmentu.. Niektórzy celowo wsiadali we cztery osoby do auta i testowali, ile tego miejsca w środku jest. Gdy kierowcą był wysoki mężczyzna, odsuwał siedzenie tak daleko, by było mu komfortowo.

Drugi wysoki pasażer siadał na tylne kanapie i ze zdziwieniem zauważał, że miejsca jest tyle, że mógłby sobie założyć nogę na nogę. Tylne siedzenia (począwszy od wersji wyposażenia Modern i wyższych) można niezależnie od siebie przesuwać w kierunku – przód/tył. Każde z tylnych siedzeń ma także indywidualną regulację pochylenia pleców. To nie jest standardem nawet w droższych i większych samochodach.

W środku najlepsze recenzje zbierała wersja z jasnym wnętrzem i tapicerką w jasną kartkę. Wielu uczestnikom podobała się także możliwość łatwego przesiadania się pomiędzy przednimi fotelami. Jeśli sytuacja na parkingu zmusi kierowcę do wyjścia drugimi drzwiami, można to zrobić bez jakichkolwiek elementów gimnastyki, czy ekwilibrystyki. W Insterze uzyskano tak płaską podłogę przenosząc selektor trybów jazdy na kolumnę kierownicy.

Oszczędni się ucieszą, czyli zużycie energii

Do pierwszych testów trafiły wersje wyposażone w większy akumulator 49 kWh i silnik o mocy 115 KM. Wśród testowanych egzemplarzy były zarówno modele osadzone na 15-calowych kołach oraz na „siedemnastkach”. Przy najkorzystniejszym z punktu widzenia zasięgu połączeniu (większy akumulator/mniejsze koła) zasięg na jednym ładowaniu wynosi 375 km WLTP, a zużycie prądu ma wynosić ok. 11 kWh/100 km.

Jazdy testowe pokazały, że istnieje spory potencjał, by podczas jazdy miejskiej i podczas przejazdów drogami lokalnymi jeszcze to zużycie energii obniżyć. Podczas kilkugodzinnych jazd jedna z testówek zużyła niecałe 10 kW/h na 100 km jadąc z czterema osobami na pokładzie. Trasa przebiegała przez drogi lokalne o dużej różnicy wysokości. Mały inster to dzielnie się wspinał na spore wzniesienia, to zjeżdżał dokonując rekuperacji (o regulowanej sile działania). Uzyskiwaniu dobrych wyników sprzyjała pogoda: brak deszczu, temperatura w okolicach 12 stopni Celsjusza. Auta były wyposażone w opony letnie.

Wrażenia z jazdy

Inster jest po prostu dynamiczny. Deklarowane wartości sprintu od 0 do 100 km/h to 10,7 lub 11,7 – w zależności od mocy silnika. Wersja 97 KM łączona jest z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 42 kWh, odmiana 115 KM – z akumulatorem 49 kWh. Wybieranie nierówności i komfort resorowania nie pozostawia wiele do życzenia. W kategorii miejskich, małych aut w tym obszarze Inster zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko. Odmiana z kołami 15 cali wybacza najwięcej.

Wersja z kołami 17 cali – wygląda za to dużo atrakcyjniej. Samochód nie ma zadyszki poruszając się z prędkościami autostradowymi. Dobre prowadzenie i sprawne pokonywanie zakrętów do zasługa niskiej masy jak na pojazd elektryczny. Wynosi ona do 1360 kg.

Inster wyposażony jest w system dobrze znany choćby z Tucsona sprzed liftingu. Menu jest proste, a wiele najważniejszych funkcji obsługiwanych jest fizycznymi przyciskami. Spadkiem po poprzednim systemie jest obsługa Andriod Auto i CarPlay’a za pomocą przewodu. Łatwe do znalezienia są tryby jazdy. Do ich obsługi przewidziano przycisk na kierownicy.

Autko imponowało także miejscem nad głowami. Dałoby się w nim podróżować w kapeluszu, jeśli ktoś naturalnie odczuwałby taką potrzebę. Zaskakuje również wyposażenie. Możemy mieć podgrzewaną kierownicę, siedzenia, okno dachowe, dwustrefową klimatyzację, tempomat adaptacyjny, a to wciąż początek listy. Cena też jest atrakcyjna – zaczyna się już od 99 000 zł.