Kobiety mniej zarabiają i na starość są uboższe

Prawie trzy czwarte emerytów w naszym regionie z niskimi świadczeniami to kobiety. Statystyczna kobieta przechodzi na emeryturę o kilka lat wcześniej niż mężczyzna, gorzej od niego zarabia, ze względu na opiekę nad dziećmi ma więcej przerw w aktywności zawodowej i odprowadza przez to niższe składki. Mieszkance powiatu włodawskiego, która przez całe życie odprowadziła składkę tylko za jeden dzień pracy, wystarczyło na 2 grosze emerytury. Ale z ZUS dostaje ponad 1250 zł dzięki świadczeniu „Mama4+” za wychowanie szóstki dzieci.

Oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Biłgoraju, któremu podlega m.in. chełmski inspektorat ZUS, a także biura terenowe ZUS w Krasnymstawie i Włodawie, wypłaca ponad 90 tys. emerytur. 5,8 tys. spośród nich wynosi 1250,88 zł. To kwota gwarantowana ustawowo jako minimalna. Podwyższenie emerytury do kwoty gwarantowanej przysługuje jednak tylko osobom z odpowiednio długim stażem ubezpieczeniowym.

W przypadku kobiet wynosi on 20 lat, w przypadku mężczyzn – 25 lat. Jeśli ktoś ma krótszy staż ubezpieczenia, dostaje tylko taką emeryturę, jaka wynika z jego składek, bez podwyższania. Małgorzata Korba, regionalny rzecznik ZUS w województwie lubelskim, zwraca uwagę, że niskie emerytury często są skutkiem pracy w „szarej strefie”, bez ubezpieczenia i z długimi przerwami w aktywności zawodowej.

W nowym systemie emerytalnym świadczenie z ZUS może otrzymać każdy, kto ukończył wiek emerytalny i opłacił choćby jedną składkę przez całe swoje życie. Trzeba jednak pamiętać, że otrzyma tylko taką wypłatę, jaka wynika z odprowadzonych składek emerytalnych. Oddział ZUS w Biłgoraju wypłacił w lipcu br. około 8,4 tys. emerytur niższych od kwoty gwarantowanej osobom, które miały zbyt krótki staż ubezpieczenia. To o ponad trzysta osób więcej niż pół roku temu. M. Korba informuje, że niskich emerytur z roku na rok jest coraz więcej, bo wśród przechodzących na świadczenia przybywa osób, które pracowały długo „na czarno”, na umowach o dzieło, albo miały długie okresy bez aktywności zawodowej.

– W starym systemie emerytalnym takie osoby nie dostałyby żadnego świadczenia, bo wtedy warunkiem był określony staż ubezpieczenia – mówi M. Korba. – W nowym systemie dostają emeryturę, ale odpowiadającą wysokości składek, jakie odprowadzili.

Ekstremalnym tego przykładem z naszego regionu jest mieszkanka powiatu włodawskiego, która przez całe życie odprowadziła składkę tylko za jeden dzień pracy. Wystarczyło to na 2 grosze świadczenia. Z ZUS dostaje jednak 1250,88 zł, bo pobiera dodatkowe świadczenie w ramach programu Mama4+ za wychowanie szóstki dzieci.

Statystyki jasno wskazują, że prawie trzy czwarte emerytów w regionie z niskimi świadczeniami to kobiety. Dlaczego, skoro sposób wyliczania emerytur jest identyczny dla kobiet i mężczyzn? Emeryturę wyliczamy, dzieląc sumę zgromadzonych składek przez średnie dalsze trwanie życia z dnia przejścia na świadczenie. Jednak statystyczna kobieta przechodzi na emeryturę o kilka lat wcześniej niż mężczyzna, gorzej od niego zarabia i odprowadza przez to niższe składki. Ma też zdecydowanie więcej przerw w aktywności zawodowej, np. z powodu opieki nad dziećmi.

To wszystko przekłada się później na wysokość emerytury. M. Korba mówi jednak, że przypadki niskich świadczeń to jedna strona medalu. Jest też druga: nowy system emerytalny premiuje osoby, które pracują długo, później przechodzą na emeryturę i odprowadzają wysokie składki. Takie osoby mogą liczyć na wysokie świadczenia. W województwie lubelskim mieszka jeden z „najbogatszych” emerytów w Polsce, którego świadczenie z ZUS wynosi prawie 23,9 tys. zł. Pracował na nie ponad 60 lat, a wniosek o emeryturę złożył dopiero po 80 roku życia. (mo)

News will be here