Komisja wstydu!

Gromy sypią się na chełmskich radnych za skandaliczne zachowanie podczas ostatniego posiedzenia komisji oświaty, kultury i sportu rady miasta. Mieszkańcy są zbulwersowani ich postawą i przypominają rajcom, że po to zostali wybrani do rady, by reprezentowali chełmian, a nie kłócili się i wzajemnie obrażali. Jeden z naszych czytelników proponuje zorganizowanie dla radnych szkolenia z savoir-vivre.

Zdalne posiedzenie komisji oświaty, kultury i sportu chełmskiej rady miasta, które miało miejsce 19 lutego, wśród mieszkańców Chełma odbiło się szerokim echem. Radni mieli za zadanie jedynie wybrać spośród siebie przedstawiciela do komisji przyznającej stypendia dla sportowców. Wydawało się, że z tak prostym tematem uporają się w co najwyżej kwadrans. Nikt jednak nie przypuszczał, że posiedzenie będzie miało skandaliczny przebieg.

Prowadzenie obrad, jak się później okazało, przerosło radnego Ryszarda Dżamana, który w ostatniej chwili zastąpił Dorotę Rybaczuk. Dżaman, wybrany na początku kadencji wiceprzewodniczącym komisji, mówiąc delikatnie, 19 lutego nie zdał egzaminu. Nie dopuszczał do głosu radnych, nie chciał prezentacji kandydatów do komisji przyznającej stypendia i dawał jasno do zrozumienia, kto jest najważniejszy.

– Pan nie będzie mi mówił, co mam robić! Ja prowadzę komisję i ja będę ustalał, jak co ma wyglądać. Troszkę się panu role pomyliły! Jeżeli pan zgłosi wniosek, to poddam go pod głosowanie. I proszę ze mną nie dyskutować! – tak Ryszard Dżaman odpowiedział radnemu Markowi Sikorze, gdy ten pytał prowadzącego komisję, gdzie się tak spieszy, że nie chce dopuścić do prezentacji kandydatów.

Czekający na zgodę na zabranie głosu radny Stanisław Mościcki, gdy już nerwowo nie wytrzymał, zapytał Dżamana: – Czy pan słyszy, co się mówi do pana, czy pan buja w obłokach?!

Z kolei Mariusz Kowalczuk stwierdził, że poziom prowadzenia komisji jest żenujący i nie pamięta takiego posiedzenia, choć mandat radnego sprawuje od kilkunastu lat. – Jak ktoś nie radzi sobie z emocjami, powinien zgłosić się do psychologa! – dodał.

Dżaman stwierdził, że nie będzie tego komentował, bo szkoda słów, po czym jednak odpowiedział Kowalczukowi: – Na takich jak pan, to… – i w ostatniej chwili „ugryzł się w język”.

Retransmisję z posiedzenia komisji, zamieszczoną w Internecie, w ciągu niespełna tygodnia obejrzało 175 osób. To sporo, bo średnio obrady jakiejkolwiek komisji ogląda od 50 do 80 osób. Chełmianie nie ukrywają zażenowania poziomem dyskusji.

– To nie była komisja oświaty, kultury i sportu, a komisja wstydu! – napisała m.in. w liście do redakcji nasza czytelniczka, po obejrzeniu retransmisji z posiedzenia, które odbyło się 19 lutego br. – Kilka lat temu wyprowadziłam się z Chełma, mieszkam z córką w Lublinie, ale nie zapominam o mieście, w którym spędziłam ponad 60 lat. Staram się kilka razy w roku odwiedzać znajomych. Czytam o tym, co dzieje się w Chełmie, oglądam relacje w Internecie i wszystkie zmiany na dobre na pewno cieszą. Serce mi się raduje, gdy widzę nowe inwestycje, natomiast takie obrazki, jakie zobaczyłam na komisji oświaty, kultury i sportu, mną wstrząsnęły!

Radni powinni świecić przykładem. Ich zachowanie było skandaliczne. Po obejrzeniu tej transmisji wstyd mi było, bo mimo że już nie mieszkam w Chełmie, to ciągle w pełni identyfikuję się z moim rodzinnym miastem. Komisja oświaty jest szczególna, a poruszana tematyka bardzo mi bliska, bo przez lata uczyłam w szkole. Powinni w niej zasiadać ludzie związani ze środowiskiem oświatowym, charakteryzujący się wysoką kulturą osobistą. Bardzo podobało mi się wystąpienie radnej Katarzyny Janickiej, która apelowała do radnych o wzajemny szacunek. Szkoda, że nieliczni tylko to zrozumieli.

Osób zbulwersowanych zachowaniem radnych podczas komisji oświaty, kultury i sportu jest dużo więcej. – To posiedzenie było złą reklamą Chełma – twierdzi inny czytelnik, który zadzwonił do redakcji, po przeczytaniu relacji w naszej gazecie. – Na drugi raz mieszkańcy przed oddaniem głosu w wyborach do rady miasta niech poważnie zastanowią się, czy dokonują słusznego wyboru. Kilku radnych stanowczo za długo zasiada w tej radzie i uważają, że wszystko im wolno. Nie wszyscy mają też predyspozycje do tego, by reprezentować mieszkańców. Najlepszym dowodem jest właśnie to ostatnie posiedzenie komisji oświaty, kultury i sportu.

Inny z mieszkańców chce wiedzieć, czy radni, którzy nie potrafili odpowiednio zachować się na posiedzeniu komisji, z tego tytułu poniosą jakieś konsekwencje. – Gdyby mieli honor, publicznie przeprosiliby wszystkich chełmian za to, co działo się na komisji. A zwłaszcza pan, który prowadził obrady (chodzi o radnego Ryszarda Dżamana – przyp.red). Do jego zachowania mam najwięcej uwag. Swoją drogą przydałoby się radnym szkolenie z savoir-vivre. Posiedzenie komisji pokazało, że nie wszyscy znają kodeks dobrych manier – twierdzi czytelnik.

Konsekwencji żadnych jednak nie będzie. Zdaniem przewodniczącego rady miasta Longina Bożeńskiego, obrady prowadził uprawniony, wybrany przez komisję wiceprzewodniczący. Bożeński stwierdził, że nie dostał żadnych negatywnych sygnałów od mieszkańców na temat prowadzenia komisji. – Jedyne co mogę zrobić, to prosić radnych o utrzymywanie debaty publicznej na stosownym poziomie, aby nie wprowadzać mieszkańców w zażenowanie, o odnoszenie się do siebie wzajemnie z szacunkiem, i aby pamiętali o rocie ślubowania – stwierdził przewodniczący. (s)

News will be here