Krasnystaw nie dla seniorów

Po tym, jak na naszych łamach jeden z krasnostawskich urzędników tłumaczył, że władz miasta nie stać na uruchomienie komunikacji, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony niezadowolonych seniorów.

Przypomnijmy. W połowie lipca, na prośbę jednej ze starszych mieszkanek okolic Krasnegostawu, zapytaliśmy władze miasta, czy planują uruchomić komunikację publiczną. Mieszkańcy wsi pod Krasnymstawem nie mają bowiem jak dostać się do miasta na pocztę czy do lekarza. W odpowiedzi Paweł Pastuszak, kierownik wydziału inwestycji, budownictwa, dróg i gospodarki przestrzennej urzędu miasta Krasnystaw, tłumaczył, że „zagadnienie dotyczące komunikacji miejskiej zostało wskazane, jako jedno z zadań w Strategii elektromobilności dla Miasta Krasnystaw na lata 2020-2035”.

– Zadanie pod nazwą „Utworzenie niskoemisyjnego systemu komunikacji miejskiej” obejmuje zaprojektowanie i przygotowanie infrastruktury umożliwiającej rozwój zero i niskoemisyjnej komunikacji miejskiej obsługującej linie autobusowe zapewniające dogodne podróżowanie w obrębie strategicznych lokalizacji na terenie miasta. Należy zaznaczyć, że realizacja tego zadania będzie procesem długofalowym, uzależnionym od możliwości pozyskania zewnętrznych źródeł finansowania – informował Pastuszak.

Jego wypowiedź oburzyła seniorów, i to nie tylko tych, którzy mieszkają pod Krasnymstawem. – Ja mieszkam na Rońsku, do centrum też mam spory kawałek, nie mam dzieci czy męża z samochodem. To, co mówi kierownik, to kpina. Naprawdę miasta nie stać na to, żeby jeden bus uruchomić, żeby jeździł kilka razy dziennie? O jakiej infrastrukturze on mówi? Co to ulic nie ma? Ostatnio były Chmielaki, miasto na pewno na tym zarobiło, można to przeznaczyć na uruchomienie komunikacji – mówi kobieta. Dostaliśmy też list od seniorki, która pisze o sobie, że pracowała w Krasnymstawie 50 lat, ale „takiego dna nie pamięta”.

– To miasto, w którym seniorzy to już nie ludzie, a inwestycja w nich nie jest opłacalna – pisze Czytelniczka. – Jak samotni i starsi mają z okolic tego miasta, to jest minimum 4 km, dostać się do lekarza, laboratorium, na pocztę i do szanownych urzędników? Wiadomo, że my też płacimy podatki, że kiedyś dla tego miasta pracowaliśmy, a dzisiaj miasta nie stać na zatrudnienie przewoźników? Bronią się przed tym, wymyślają jakąś infrastrukturę, pomoc z Unii, bo to nieopłacalna inwestycja – czytamy.

Kobieta zauważa, że przystanki stoją i czekają na wykorzystanie. – W biednych czasach komuny przez Krasnystaw regularnie jeździły podmiejskie autobusy, teraz wystarczy mały bus, jak w każdym miasteczku, tylko przewoźnikom trzeba zapłacić. Oprócz podatku potrącanego z naszej emerytury płacimy podatek od nieruchomości i to niemały – tłumaczy seniorka.

Kobieta podkreśla, że młodzi mają swoje samochody, a starsi pozostawieniu są sami sobie (chyba, że mieszkają z dorosłymi dziećmi, ale to rzadkość). My, starsi, też mamy swoje potrzeby, jeszcze żyjemy. Może nawet mamy większe potrzeby, bo częściej chorujemy, bo mamy trudności z poruszaniem – wylicza. (kg)

News will be here