Zgodnie z naszymi przewidywaniami Rada Miasta Lublin nie wyraziła zgody na zmianę nazwy placu Lecha Kaczyńskiego na plac Demokracji. Odmiennie zagłosowała tylko dwójka radnych z klubu prezydenta Żuka – Bartosz Margul i Maja Zaborowska.
Petycję o zmianę nazwy placu złożyli w lipcu tego roku lubelscy działacze młodzieżówki .Nowoczesnej. Zdaniem wnioskodawców Prezydent RP Lech Kaczyński w swojej karierze politycznej wykazał się kontrowersyjnymi działaniami i wypowiedziami, sprzecznymi z wartościami wyznawanymi przez mieszkańców Lublina oraz dopuszczał się „łamania praw człowieka i prawa do organizacji zgromadzeń”.
– „Demokracja, której nazwę miałby nosić plac Lecha Kaczyńskiego, jest również rozwiązaniem kompromisowym – w przeciwieństwie do ważnej dla każdego z nas Demokracji, Lech Kaczyński jest postacią kontrowersyjną dla wielu mieszkańców Lublina – uzasadniali petycję Młodzi .Nowocześni.
Te argumentacja nie zyskała uznania radnych z Komisji Skarg Wniosków i Petycji, która rekomendowała odrzucenie petycji przez Radę Miasta. Nikt z przedstawicieli autorów petycji nie przyszedł na czwartkową sesję, by przekonywać radnych do swojego projektu.
– Tę sytuację oceniam jako próbę żałosnego zabłyśnięcia pewnych młodych osób z pewnego ugrupowania politycznego. Inaczej tego odczytać nie mogę – skomentował to radny Piotr Popiel (PiS). – Ludzie nie mają cywilnej odwagi – wtórowała mu klubowa koleżanka Małgorzata Suchanowska, wnioskując by na przyszłość rada w ogóle nie zajmowała się takimi wnioskami.
Autorów petycji i jej treść broniła radna Maja Zaborowska (klub prezydenta), przewodnicząca .Nowoczesnej w Lublinie. Poparł ją jedynie klubowy kolega Bartosz Margul, a większość radnych zagłosowana za odrzuceniem petycji. ZM