Mała Kalinka potrzebuje krwi

Chełmianka, roczna Kalinka Grodzka, cierpiąca na złośliwy nowotwór w tym tygodniu przechodzić będzie kolejną chemioterapię. Po raz kolejny będzie musiała mieć przetoczoną krew, której tak bardzo brakuje teraz w centrach krwiodawstwa. Najbliżsi dziewczynki apelują o oddawanie dla niej grupy krwi 0Rh-, bo taką właśnie ma Kalinka. Problem w tym, że grupa ta jest bardzo rzadka, ma ją zaledwie 6 proc. populacji.

O malutkiej Kalince, która cierpi na nowotwór złośliwy pisaliśmy w „Nowym Tygodniu” na początku czerwca br. Dziewczynka przyszła na świat jako wcześniak, nie ważyła nawet kilograma i wtedy po raz pierwszy stoczyła walkę o życie. Dwa pierwsze miesiące swojego życia spędziła w inkubatorze. Dla rodziców i dwójki jej rodzeństwa, mieszkańców Chełma, to był bardzo trudny czas, który zbiegł się z wybuchem epidemii. Kalinka wygrała wtedy walkę o życie, ale zaledwie po jedenastu miesiącach podczas rutynowego badania usg jamy brzusznej wykryto u niej 4,5-centymetrowego guza.

Kalinka zachorowała na nowotwór złośliwy o nazwie neuroblastoma. Zajął on duży obszar jamy brzusznej oraz część przykręgosłupową obejmującą częściowo żyłę główną dolną, aortę oraz całkowicie tętnice lędźwiową. Rodzina znalazła się w trudnej sytuacji, bo wizyty u lekarzy, wyjazdy na leczenie, nadwątliły domowy budżet i potrzebne było wsparcie finansowe. Pisaliśmy wtedy w „Nowym Tygodniu”, że za pośrednictwem strony internetowej zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka pieniędzy pod hasłem „Pomóż Kalince wygrać walkę z rakiem”. Kalinka była wtedy w trakcie chemioterapii. To był pierwszy etap leczenia.

Wkrótce wdała się ostra infekcja. Wyniki badań morfologicznych pogorszyły się. Dziewczynka miała przetoczone płytki krwi i krew. Mama Kalinki po raz pierwszy apelowała wtedy na fejsubukowym profilu „Licytacje dla Kalinki – walka z nowotworem”, że potrzebna jest krew i płytki krwi dla dziewczynki, która ma bardzo rzadką grupę 0Rh-. Wówczas sytuacja została opanowana, dziewczynka pokonała infekcję. W międzyczasie wróciła do domu.

Udało się ją nawet zabrać nad jezioro. Najbliższym bardzo zależało, aby sprawić jej radość po tak długim czasie przebytym w szpitalu – czasie cierpienia, bolesnych wkłuć, zastrzyków, zabiegów, badań. Mama Kalinki ze łzami w oczach wspomina uśmiechniętą buzię dziewczynki nad jeziorem. Jednak kolejne tygodnie znowu będą dla dziecka i jej rodziny bardzo ciężkie. Dalsze leczenie zależało m.in. od wyników rezonansu magnetycznego. Badanie to już wykonano i okazało się, że dotychczasowe leczenie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Guz nie zmniejszył się, ale też nie powiększył. Lekarze zdecydowali o zastosowaniu kolejnej chemioterapii, silniejszej. Kalinka będzie ją przechodziła w lubelskim szpitalu.

Terapia rozpoczyna się we wtorek, 13 lipca i potrwa pięć dni. Kalinka będzie znowu potrzebowała przetaczania krwi. Sytuacja jest wyjątkowo trudna, bo mamy wakacje i obecnie niskie są stany zapasowe krwi. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie, a także jego oddziały (w Chełmie, Białej Podlaskiej, Włodawie, Zamościu, Kraśniku, Lubartowie, Łukowie, Puławach, Tomaszowie Lubelskim), ciągle apelują do dawców o oddawanie krwi. Z apelem o oddawanie krwi dla Kalinki zwraca się do wszystkich także mama dziewczynki. W całym tym ogromnym dramacie sytuację bardzo komplikuje fakt, że dziecko ma bardzo rzadką grupę 0Rh-, która występuje zaledwie u 6 proc. populacji.

Grupa krwi 0 Rh- jest najbardziej uniwersalną ze wszystkich. Może być przetoczona każdemu człowiekowi na świecie, ale osoby należące do grupy 0 są jednocześnie najbardziej wymagającymi biorcami – mogą otrzymać krew wyłącznie tego samego rodzaju. W chełmskim oddziale RCKiK poinformowano nas, że każdy dawca tej grupy krwi oddając ją może zaznaczyć, że chce, aby trafiła ona właśnie do Kalinki. Potwierdzają, że stany zapasowe tej konkretnej grupy są na tragicznie niskim poziomie ze względu na to, iż jest tak rzadka.

– Bardzo prosimy o oddawanie grupy krwi 0Rh- oraz płytek krwi dla Kalinki – mówi Ewa Grodzka, mama dziewczynki. – Lekarze ostrzegli mnie, że chemioterapia, która czeka moją córeczkę w najbliższych dniach, może powodować różne powikłania: zapalenia jamy ustnej, uszkodzenia mięśnia sercowego, i że konieczne będzie przetaczanie krwi tak, jak było poprzednio. Wiem, że zapasy tej grupy są niskie i boję się, że mogłoby jej zabraknąć dla mojego dziecka. Z moich najbliższych ma ją mój 9-letni syn, ale on jest za mały, aby być dawcą.

Krew jest najcenniejszym darem. Oprócz tego za pośrednictwem strony internetowej zrzutka.pl wciąż prowadzona jest zbiórka pieniędzy pod hasłem „Pomóż Kalince wygrać walkę z rakiem”. Każdy, kto chce wesprzeć rodzinę może też włączyć się w akcję trwającą na profilu fejsbukowym „Licytacje dla Kalinki – walka z nowotworem”. (mo)

News will be here