Malutka Kalinka walczy o życie

Gdy Kalinka przyszła na świat, nie ważyła nawet kilograma. Stoczyła wtedy swoją pierwszą walkę o życie. Po jedenastu miesiącach toczy ją po raz drugi, bo okazało się, że cierpi na nowotwór złośliwy. Maleństwo jest w trakcie chemioterapii, ale to dopiero początek leczenia. Rodzina malutkiej chełmianki potrzebuje wsparcia finansowego.

Kalinka urodziła się w 27. tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 980 gram. Dwa pierwsze miesiące swojego życia spędziła w inkubatorze. Dla rodziców i dwójki jej rodzeństwa, mieszkańców Chełma, to był trudny czas, który zbiegł się na dodatek z wybuchem epidemii. Kalinka wygrała wtedy walkę o życie. Wróciła do domu, do rodziny.

Rozwijała się prawidłowo. Ewa Grodzka, mama Kalinki, mówi, że córeczka do 11. miesiąca życia była zdrowym dzieckiem. 13 kwietnia br. życie rodziny zmieniło się o 180 stopni. Tego dnia pani Ewa zgłosiła się z córką do jednego z chełmskich gabinetów na USG jamy brzusznej. To było badanie kontrolne. Kalinka urodziła się z przepukliną pępkową i jej mama chciała sprawdzić tę kwestię. Okazało się jednak, że przepuklina to najmniejszy problem, bo u Kalinki wykryto 4,5-centymetrowego guza.

– Nie mogliśmy w to uwierzyć, tym bardziej, że na wcześniejszych badaniach USG guza nie było – mówi pani Ewa. – Wykonaliśmy USG jeszcze dwa razy, ale diagnoza się potwierdziła. Kalinka zachorowała na nowotwór złośliwy o nazwie neuroblastoma. Zajął on duży obszar jamy brzusznej oraz część przykręgosłupową obejmującą częściowo żyłę główną dolną, aortę oraz całkowicie tętnice lędźwiową.

Rodzice Kalinki wysłali wyniki badań do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Lekarze oddzwonili do nich natychmiast, zalecając, aby jak najprędzej przyjeżdżali z Kalinką. Od tamtego czasu minęło ponad półtora miesiąca. W tym czasie dziewczynka przeszła mnóstwo badań w znieczuleniu ogólnym, wiele zabiegów, zastrzyków. To czas pełen strachu i cierpienia. Nie takie powinno być dzieciństwo.

Ale bliscy Kalinki się nie poddają. Walczą razem z nią. Gdy w ubiegłym tygodniu rozmawialiśmy z panią Ewą była razem z córką w warszawskim szpitalu, po raz czwarty od usłyszenia diagnozy. Dziewczynka jest w trakcie chemioterapii. To pierwszy etap leczenia. Lekarze ustalają kolejne. W grę wchodzić mają też nowatorskie metody leczenia, być może potrzebna będzie rehabilitacja.

Wiele zależy od wyników planowanego wkrótce rezonansu magnetycznego. Bez względu na to, rodzina znalazła się w trudnej sytuacji. Nigdy wcześniej nie prosiła o pomoc, ale wizyty u lekarzy, wyjazdy na leczenie, nadwątliły domowy budżet. Potrzebne jest wsparcie finansowe. Za pośrednictwem strony internetowej zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka pieniędzy pod hasłem „Pomóż Kalince wygrać walkę z rakiem”.

– Nasza córeczka po raz kolejny rozpoczyna walkę o życie i tak wiele jeszcze przed nią – mówi pani Ewa. – Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tę walkę wygrała. Mimo tego, co przeszła, jest bardzo silną, energiczną i ciekawą świata dziewczynką.

Kalinkę i jej rodzinę wspiera wielu znajomych i przyjaciół, którzy włączają się w akcję, apelując o to do wszystkich osób o otwartych sercach. I my prosimy o to samo naszych Czytelników. (mo)

News will be here