Media bez wyboru

Piątkowy protest w obronie wolnych mediów przed biurem Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Królewskiej 3

Tego jeszcze nie było. W ubiegłą środę konkurujące ze sobą na co dzień niezależne stacje telewizyjne, radiowe i informacyjne portale internetowe solidarnie zawiesiły normalne nadawanie, a na widzów, słuchaczy i internautów czekała czarna plansza lub komunikat „Media bez wyboru” z informacją o proteście przeciwko planowanemu przez rząd nałożeniu na media dodatkowego podatku od dochodów z reklam.

Choć nazwana przez rząd „opłatą na rzecz zwiększenia dochodów w czasie pandemii koronawirusa Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów” danina miałaby obciążyć tylko największych „graczy” na rynku medialnym, to do protestu przyłączyli się niemal wszyscy niezależni dziś od władzy nadawcy i wydawcy prasy, również lokalnej, w tym nasza redakcja.

Bo widzimy zagrożenie, że „opłata” będzie kolejnym, po przejęciu przez państwową spółkę „Orlen” od niemieckiej spółki Polska Press, 20 regionalnych dzienników (u nas „Kuriera Lubelskiego”) i ich portali internetowych, krokiem do ekonomicznego osłabienia i przejęcia przez państwowe spółki najpierw największych mediów jak TVN, a później tych mniejszych, a starających się o obiektywizm, które już dziś z powodu zamrożenia przez pandemię części gospodarki i związanym z tym spadkiem wpływów z reklam, ledwie wiążą koniec z końcem.

Mimo to ciągle są wyłączone przez rząd ze wsparcia w ramach tarczy antykryzysowej czy finansowej. Niezależni dziennikarze ostrzegają, że wprowadzenie takiej ustawy i dodatkowego podatku w efekcie doprowadzi do sytuacji z jaką mamy do czynienia na Węgrzech, Turcji, Białorusi czy Rosji, gdzie wszystkie znaczące media są podporządkowane władzy.

Premier i posłowie PiS zapewniają, że absolutnie przedstawiony do prekonsultacji projekt ustawy nie ma takich intencji, a jest chęcią obciążenia zachodnich gigantów jak Facebook czy Google, które czerpią z polskiego rynku gigantyczne zyski, a niemal nie płacą od nich podatków (na marginesie za większym opodatkowaniem takich koncernów zarabiających bajońskie sumy jest każdy z nas). Politycy PiS oraz państwowa telewizja zaczęli powtarzać przekaz, że taka opłata obowiązuje w innych krajach UE, podatki muszą płacić wszyscy, a media płacą jakieś grosze i zwłaszcza w tych trudnych pandemicznych czasach powinny sięgnąć do swoich wypchanych kieszeni i wesprzeć służbę zdrowia i ochronę zabytków. Tymczasem media płacą wszystkie obowiązujące w Polsce podatki i nie korzystają w tym względzie z żadnych ulg czy zwolnień. Mają też niemałe zasługi w walce z pandemią.

Po spektakularnym, środowym proteście mediów, który poprało również wielu obywateli manifestując w swoich miastach pod biurami PiS oraz piątkowym stanowisku „Porozumienia Jarosława Gowina”, że w tym kształcie podatku i ustawy nie poprze, kwestia „opłaty” od wpływów z reklam zostanie pewne nieco odłożona w czasie, ale nie na długo, co zresztą już potwierdzają politycy PiS, bo władza z chęci podporządkowania sobie największych komercyjnych mediów nie zrezygnuje, a te małe, jeśli nie padną, podporządkują się same.  RD

List otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych

Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego „składką”, wprowadzaną pod pretekstem Covid-19.
Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media.
Wprowadzenie go będzie oznaczać:
1. osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści,
2. ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom oraz zapewnia większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie,
3. pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł,
4. faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej. Według szacunków, firmy określane przez rząd jako „globalni cyfrowi giganci” zapłacą z tytułu wspomnianego haraczu zaledwie ok. 50 – 100 mln zł w porównaniu do 800 mln zł, jakie zapłacą pozostałe aktywne lokalnie media.
Skandaliczne jest również niesymetryczne i selektywne obciążenie poszczególnych firm. Dodatkowo niedopuszczalna w państwie prawa jest próba zmiany warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania.
Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu Państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią, zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych.
Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19.

List podpisało kilkudziesięciu komercyjnych nadawców radiowych, telewizyjnych, internetowych oraz wydawców prasy ogólnopolskiej, regionalnej i lokalnej

News will be here