Miasta nie stać na kosz, ale wyśle strażników

Radny Stanisław Brzozowski poprosił Ratusz o ustawienie kosza na śmieci w pobliżu stacji benzynowej BP przy skrzyżowaniu Zelwerowicza i Bohaterów Września. Miasto odpowiada, że nie ustawi, bo… przez pandemię w budżecie nie ma środków na takie wydatki.


Mieszkańcy Czechowa poskarżyli się radnemu Stanisławowi Brzozowskiemu (PiS) na ciągle zaśmiecony teren w pobliżu stacji benzynowej BP przy skrzyżowaniu Zelwerowicza i Bohaterów Września. Radny udał się na miejsce, sprawdził w czym rzecz i wystosował interpelację do prezydenta miasta z prośbą o zajęcie się „dzikim wysypiskiem”.

– Dokładnie chodzi o wylot ulicy Ireny Sendlerowej od strony stacji benzynowej, gdzie znajduje się mały plac. Z moich obserwacji, wynika, że zatrzymujący się tam kierowcy, przeważnie młodzi ludzie, konsumując zakupione napoje i słodycze, prowadząc życie towarzyskie – wskazał na przyczynę problemu Stanisław Brzozowski, sugerując, że dla jego rozwiązania wystarczyłoby tam ustawić kosze na śmieci.

Radny dodał, że nawet rozmawiał z właścicielem działki przylegającej do zaśmiecanego placyku, który zgodził się na ustawienie pojemników na odpady na swoim terenie. Choć koszt to niewielki Ratusz odmówił tłumacząc, to uszczupleniem dochodów miasta przez pandemię koronawirusa.

– Z uwagi na ten fakt nie można zaspokoić wszystkich oczekiwań mieszkańców, a część przedsięwzięć musi być odłożona w czasie – odpowiedział na interpelację zastępca prezydenta, Artur Szymczyk, dodając, że jeżeli pojawią się dodatkowe środki finansowe, Zarząd Dróg i Mostów ponownie rozważy możliwość ustawienia koszy na śmieci we wskazanej lokalizacji, a póki co ZDiM zwrócił się z prośbą do Straży Miejskiej „o zwiększenie ilości patroli w celu rozwiązania problemu dzikiego śmietniska zlokalizowanego przy ul. Ireny Sendlerowej”. ZM

News will be here