– Mamy dość tego golasa – skarżą się mieszkańcy os. Zachód. 33-latek, który zasłynął spacerami „na waleta” po lubelskich „krzyżówkach” stał się zmorą osiedla.
O pochodzącym z gm. Kamień 33-latku było głośno ostatnio kilka miesięcy temu. Młody mężczyzna paradował nagi dokoła ronda im. Dmowskiego i McDonalda. Zresztą nie po raz pierwszy. Policji powiedział, że założył się o flaszkę z kolegą, ale przechodniom przyznał, że jest bezdomny i zrobił to, bo ktoś łaskawy zaproponował mu za ten wygłup bułkę z maślanką.
Filmik z wyznaniem 33-latka trafił do „sieci”, a poruszeni internatuci zaczęli dumać o zbiórce i pomocy dla niego. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest tak różowe, jakby się mogło wydawać. Mieszkańcy osiedla Zachód zupełnie inaczej postrzegają zachowanie bezdomnego mężczyzny. Zdążył on już uprzykrzyć życie wielu.
– Jedzenie, które dostaje od ludzi, wyrzuca do żółtego dzwona na odpady. Śmieci nam przed blokiem, obok postoju taksówek i na przystanku. Nie ma zahamowań, podchodzi i oddaje mocz na ścianę „Biedronki”. Zagląda ludziom w okna na parterze, obserwuje mieszkania. Przyprowadza meneli i robią melinę na osiedlu – wymienia jeden z mieszkańców, zbulwersowany zachowaniem 33-latka. – Jest agresywny. Raz rzucił butelką z piwem w autobus. Wpadła do środka i omal nie uderzyła w pasażerkę – dodaje nasz czytelnik.
Mężczyzna podobno urządził sobie noclegownię na pobliskich polach, za szkołą podstawową. Mieszkańcy osiedla mają go dość i chcą się go pozbyć, ale nie wiedzą jak.
– Interwencji, zgłoszeń od mieszkańców nie odnotowaliśmy, ale dzielnicowy zna tego pana i wie, że ma on problem z alkoholem. Nie raz rozmawiał z nim na ten temat, próbował przekonać do przyjęcia pomocy i podjęcia leczenia – tłumaczy podkom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna ma rodzinę w powiecie chełmskim i może w każdej chwili wrócić do domu matki, ale jest jeden warunek – trzeźwość. No, a siłą nikt uzależnionego 33-latka nie może zmusić do podjęcia leczenia. (pc)