Mogli wygrać wyżej

LUBLINIANKA – VICTORIA ŻMUDŹ 0:1 (0:0)


0:1 – Kashay (48 karny).

VICTORIA: Zapał – Persona, Salewski, Brzozowski (78 Sobiech), Przychodzień, Bartnik, Ścibior, Łubkowski (70 Bielecki), J. Sawa (87 Misiurek), Warecki, Kashay.

Brak skuteczności sprawił, że podopieczni Piotra Molińskiego w Lublinie wygrali różnicą zaledwie jednej bramki. Przy lepiej ustawionych celownikach mecz mogli rozstrzygnąć już w pierwszej połowie.

– Źle weszliśmy w to spotkanie – opowiada szkoleniowiec gości. – W pierwszych 20 min. nieco lepiej prezentowali się nasi rywale, którzy w tym czasie stworzyli sobie jedną sytuację strzelecką. Dopiero po 20 min. zaczęliśmy się rozkręcać. Z każdą minutą rysowała się coraz większa przewaga mojego zespołu.

Tylko w pierwszej połowie Victoria stworzyła sobie trzy stuprocentowe okazje. W pierwszej Ezana Kashay z 2 m, mając pustą bramkę, trafił w… poprzeczkę. W kolejnej Łukasz Bartnik co prawda posłał piłkę do siatki, ale arbiter odgwizdał kontrowersyjnego spalonego. Trzecią okazję zmarnował Kamil Przychodzień. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła w pole.

Po zmianie stron goście w końcu objęli prowadzenie. Kamil Warecki rozegrał piłkę z Przychodzieniem, który prostopadłym podaniem uruchomił Karola Łubkowskiego. Zawodnik Victorii został sfaulowany w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. Kashay nie pomylił się i pewnie posłał futbolówkę do siatki. Victoria atakowała, miała kolejne sytuacje strzeleckie, których jednak nie wykorzystała. – Dwie okazje zmarnował Kashay, także dwie Szymon Bielecki i w samej końcówce Tomasz Misiurek. Jednobramkowe zwycięstwo to najniższy wymiar kary, jaki spotkał gospodarzy. Trzy punkty cieszą, musimy natomiast popracować nad finalizacją naszych akcji – podkreśla P. Moliński.

W kolejnym spotkaniu Victoria zagra u siebie z Lutnią Piszczac. Początek meczu w sobotę 8 maja o 12.00. (d)

News will be here