Nissan Leaf e+ 217 KM

Nissan Leaf to już prawdziwa legenda elektrycznej motoryzacji. Pod względem zasięgu i szybkości ładowania jest w czołówce aut na prąd. Wnętrze jest tak samo pojemne i funkcjonale jak w przeciętnym kompakcie, imponuje też osiągami. Minusy? Przede wszystkim cena.


Nadwozie i wnętrze

Oznaczenie e+ w nazwie modelu oznacza, że baterie wmontowane w podłogę samochodu mają zwiększoną pojemność do 62 kWh, a elektryczny silnik ma większą moc. Z zewnątrz o tym, że mamy do czynienia z najmocniejszą wersją japońskiego elektryka informują nas tylko błękitne, ale bardzo dyskretne wstawki w dolnej części zderzaków. Poza tym e+ niczym nie różni się od zwykłego Leafa. Samochód prezentuje się bardzo zgrabnie.

Przód dzieli z Micrą, która jest w opinii wielu jednym z najładniejszych aut w segmencie B. Tył również budzi pozytywne emocje. Mocno ścięta szyba, fajne światła i masywny zderzak głęboko zachodzący na nadkola nadają elektrykowi dynamiki, a czarny dach w zestawieniu z perłowym lakierem nadwozia elegancji. Wnętrze przypomina nieco limuzyny z początku XXI wieku, wszystko przez zastosowanie mnóstwa przycisków, guzików i pokręteł. Fotele mają wystarczający zakres regulacji i są wygodne. Kierownica o niemal okrągłym kształcie świetnie leży w dłoniach.

Za nią patrzymy na zestawienie wirtualnych zegarów z klasycznym prędkościomierzem. Wyświetlacz jest czytelny i ma ładną szatę graficzną. Centrum konsoli środkowej zajmuje ekran z fizycznymi przyciskami skrótowymi i pokrętłami do sterowania głośnością i radiem i za to należy się Nissanowi wielki plus, bo obsługa systemu nawet podczas jazdy po nierównościach nie nastręcza trudności. Poniżej znajdziemy panel sterowania nawiewami i klimatyzacją, a pod nim przycisk do uruchamiania auta oraz podgrzewanie foteli. Zamiast tradycyjnego lewarka skrzyni biegów mamy podświetlany dżojstik do wyboru kierunków jazdy. Miejsca na tylnej kanapie jest wystarczająco dla dwóch dorosłych osób. Do bagażnika załadujemy 420 l, co przy aucie elektrycznym jest bardzo dobrym wynikiem.

Silnik

Po otwarciu pokrywy silnika naszym oczom ukazuje się zwykła komora z centralnie umieszczonym motorem dokładnie zabudowanym plastikową obudową. Dookoła mamy zwykły osprzęt, a więc mnóstwo przewodów i rurek, a także tradycyjny akumulator. W wersji e+ Leaf ma moc 217 KM, co przekłada się na świetne osiągi. Pierwsza setka pojawia się na liczniku w niespełna 7 sekund. Producent deklaruje, że baterie o pojemności 62 kWh wystarczą na przejechanie nawet 385 kilometrów.

Rzeczywistość już taka różowa nie jest, szczególnie poza miastem. W ruchu miejskim Leaf sprawdza się wyśmienicie. Z włączoną funkcją „e-Pedal” skutecznie odzyskuje energię gdy tylko odpuścimy nogę z gazu. Nie trzeba też hamować, bo auto zwalnia bardzo mocno. Na początku to nieco irytujące, ale gdy już się przyzwyczaimy do działania systemu, szybko go docenimy. O ile Leaf pokazuje swoje możliwości w mieście, tak rozczarowuje na szybkich trasach. Jadąc z prędkością 120 km/h zasięg w mgnieniu oka spada poniżej 200 km.

Trzymając się prędkości 90 km/h można przejechać ponad 300 km. I to jest największe, choć nie jedyne ograniczenie nie tylko Nissana, ale każdego samochodu elektrycznego. Drugim jest brak miejsc, gdzie można auto szybko naładować, a już niemal zupełną białą plamą na mapie ładowarek jest wschód Polski. Dwie ładowarki znajdziemy co prawda w Lublinie, ale często są one zajęte, więc jazda elektrykiem wymaga od kierowcy planowania, dużo wolnego czasu i mnóstwa cierpliwości.

Zawieszenie i komfort jazdy

Podróżowanie Nissanem Leafem bez wątpienia należy do przyjemności. Po pierwsze auto jest bardzo zrywne, więc pod prawą nogą zawsze mamy zapas mocy. Po drugie jest bardzo ciche, a po trzecie bardzo wygodnie zestrojone. Dzięki nisko osadzonemu środkowi ciężkości (duże baterie w podłodze) Leaf prowadzi się bardzo stabilnie.

Wyposażenie i cena

Testowy Nissan był w standardzie bogato wyposażony. Na jego pokładzie znalazły się m.in. podgrzewane fotele, aktywny tempomat, system nawigacji, klimatyzacja, podgrzewana przednia szyba, podgrzewana kierownica, a także kilka elektronicznych systemów dbających o bezpieczeństwo. Ciekawą funkcją jest też możliwość zdalnego sterowania niektórymi funkcjami auta za pomocą aplikacji na telefon. W ten sposób możemy np. podgrzać lub ochłodzić kabinę. Najtańszy Leaf kosztuje 123 900 zł. Pojemniejsza i mocniejsza wersja e+ to wydatek minimum 157 600 zł.

News will be here