Odurzył i zgwałcił?

Czy na prywatce doszło do gwałtu? Kobieta twierdzi, że tak. Złożyła zawiadomienie i wskazała sprawcę. Jednak mężczyzna, który miał ją odurzyć i wykorzystać, nie usłyszał zarzutów i nie trafił do aresztu. Dlaczego?

– Mogę jedynie potwierdzić, że taka sprawa została zarejestrowana. Postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 197 paragraf 1 Kodeksu karnego – ucina Zenon Bolesta, prokuratur rejonowy w Krasnymstawie.

Jak zaznacza szef krasnostawskiej prokuratury, postępowanie przygotowawcze toczy się „w sprawie”, a nie przeciwko. Kobieta, która złożyła zawiadomienie o gwałcie, wskazała sprawcę, została przebadana ginekologicznie oraz przesłuchana w sądzie przy udziale psychologa. Dlaczego więc wskazany przez nią mężczyzna nie został nawet przesłuchany w charakterze podejrzanego? Czy zdaniem psychologa kobieta może konfabulować?

Ze względu na charakter sprawy śledczy nic więcej nie mówią. Jednak według nieformalnych źródeł, jest ona dość skomplikowana. Do domniemanego gwałtu miało dojść w sobotę (19 czerwca). Tego dnia 36-latka z powiatu chełmskiego spotkała się z dwoma mężczyznami. Podobno pili alkohol. Męża kobiety z nimi nie było, gdy cała trójka szła do domu jednego z nich na posiadówkę w kameralnym gronie.

Po jakimś czasie jeden z gości wyszedł, a 36-latka została sam na sam z gospodarzem. W pewnej chwili – tak przynajmniej wynika z wersji kobiety – straciła przytomność, a gdy się ocknęła, zdała sobie sprawę, że została wykorzystana seksualnie. Rzekomo kobieta twierdzi, że wypiła piwo z otwartej puszki, po którym źle się poczuła i „odpłynęła”. Gospodarz miał ją odurzyć, a następnie zgwałcić, gdy straciła przytomność. (pc)

News will be here