Opel Corsa-e 136 KM

W mieście sprawdzi się świetnie, w trasę lepiej go nie zabierać. Elektryczny Opel Corsa z zasięgiem do 330 km na jednym ładowaniu swoje zalety pokaże właśnie w ruchu miejskim. Jego wielkim atutem jest możliwość szybkiego ładowania: od 0 do 80 procent bateria ładuje się nawet w pół godziny.

Nadwozie i wnętrze

Oprócz zielonych tablic i dyskretnego znaczka przy napisie na pokrywie bagażnika elektryczna Corsa niczym nie różni się od wersji spalinowej. Pięciodrzwiowe nadwozie jest bardzo zgrabne i przyciąga oko ładną linią oraz ciekawym kształtem. Przód jest charakterystyczny dla wszystkich modeli Opla, z tyłu uwagę skupiają uwydatnione nadkola i mocno pochylona szyba zakończowna pokażnych romiarów spojlerem. Wnętrze nie zadziwia wyszukanymi kształtami, ale jest proste, ładne i bardzo przejrzyste. Ergonomia też stoi na przyzwoitym poziomie, choć do pełni szczęścia brakowało fizycznych przycisków do obsługi centralnego wyświetlacza.

Bardzo proste i intuicyjne jest natomiast sterowanie nawiewami i klimatyzacją. Kierownica obszyta skórą jest ścięta u dołu i charakteryzuje się bardzo mięsistym wieńcem. W miejscu klasycznych zegarów znalazł się duży wyświetlacz, na którym znajdziemy informacje nie tylko o prędkości czy zasięgu, ale też tę najważniejszą: o stanie naładowania baterii. Materiały użyte do budowy kabiny sa dobrej jakości, miejsca we wnętrzu – jak na auto miejskie – jest bardzo dużo i spokojnie wystarczy dla czwórki dorosłych pasażerów.

Silnik i skrzynia biegów

Moc elektrycznego silnika zamontowanego między przednimi osiami Corsy-e przelicza się na 136 KM. Chociaż w kabinie mamy drążek identyczny jak w skrzyni automatycznej, to oczywiście w elektryku żadnej skrzyni biegów nie znajdziemy. Pełni on jedynie rolę przełącznika do jazdy w przód i w tył. Rolę zbiornika na paliwo pełnią tu ogniwa elektryczne, których pojemność wynosi 50 kWh, co – według Opla – powinno zapewnić zasięg do 330 km.

Jeździliśmy tym samochodem po mieście i po drogach ekspresowych. W Warszawie realny zasięg na w pełni naładowanym akumulatorze wynosił 300 km. W trasie już tak różowo nie było. Przy prędkościach rzędu 120-130 km/h mogliśmy liczyć, że bez ładowania dojedziemy do miejsca odległego o ok. 150 km od startu, więc ekspresówek lepiej tym autem unikać. Corsę-e ładuje się ze zwykłego gniazdka lub za pomocą szybkiej ładowarki.

To pierwsze jest czasochłonne, bo naładowanie od 0 do 100-procent pojemności trwa ponad dobę. Użycie ładowarki skraca ten czas fantastycznie – wystarczy na pół godziny podłączyć specjalna wtyczkę, by mieć akumulator pełny w 80 procentach. Teraz trochę o osiągach. Są one o wiele lepsze, niż w każdej odmianie spalinowej małego Opla. Sprint do setki trwa 8,1 sekundy, a od 0 do 50 km/h Corsa-e przyspiesza w nieco ponad 2,5 s, więc możemy wygrać niemal każdy start spod świateł.

Zawieszenie i komfort jazdy

W tym aucie zamontowano zawieszenie idealnie dopasowane do naszych dróg. Jego nastawy są naprawdę komfortowe, co zaskakuje w samochodzie tej klasy. Materiały, z których zbudowano wnętrze, może nie są z najwyższej półki, ale ich spasowanie nie pozostawia niczego do życzenia. Fotele są wygodne i w tej wersji podgrzewane, miejsca z tyłu jest wystarczająco, a fakt, że samochód nie generuje żadnego dźwięku przy niższych prędkościach, jest wręcz niesamowity. Mimo sporej wagi sięgającej niemal 1,5 tony prowadzi się bardzo lekko i pewnie. To zasługa fajnego układu kierowniczego i dopasowującego się do stylu jazdy wspomagania.

Wyposażenie i cena

Tanio nie jest. Podstawowa wersja Corsy-e kosztuje 132490 zł. W podstawie za takie pieniądze otrzymujemy przede wszystkim duży zasięg, który pozwala w pełni cieszyć się posiadaniem elektryka. Auto jest oczywiście naszpikowane elektronicznymi systemami wspomagającymi lub wręcz wyręczającymi kierowcę, ma nawigację, podgewrzawne fotele i kierownicę, klimatyzację, 16-calowe felgi i półskórzaną tapicerkę.

News will be here