Opel Corsa-e 136 KM

W pełni elektryczny Opel Corsa-e to świetny wybór do miasta. Dłuższe wycieczki w przypadku samochodów elektrycznych nadal są bardzo problematyczne i wymagają wcześniejszego planowania oraz cierpliwości podczas wizyt przy stacjach ładowania.

Nadwozie i wnętrze

Wersja elektryczna z zewnątrz jest praktycznie nie do odróżnienia od „spalinówki”. Jedynie zielone tablice rejestracyjne i małe znaczki „e” na słupkach informują, że mamy do czynienia z samochodem w pełni elektrycznym. Także kabina jest w większości tożsama z tą ze zwykłej Corsy. Jedynym elementem ją odróżniającym jest w całości elektryczny wyświetlacz, który zastąpił tradycyjne zegary, na którym można śledzić chociażby stopień naładowania baterii, zasięg czy aktualne zużycie energii. Plus za pozostawienie tradycyjnego manualnego panelu sterowania klimatyzacją i nawiewami. Siedzenia, jak na auto z segmentu B, są zaskakująco komfortowe i posiadają szeroki zakres regulacji. Miejsca w kabinie jest sporo – wystarczająco dla czterech dorosłych osób.

Silnik i skrzynia biegów

Moc elektrycznego silnika zamontowanego między przednimi osiami Corsy-e przelicza się na 136 KM. Chociaż w kabinie mamy drążek identyczny jak w skrzyni automatycznej, to oczywiście w elektryku żadnej skrzyni biegów nie znajdziemy. Pełni on jedynie rolę przełącznika do jazdy w przód i w tył. Rolę zbiornika na paliwo pełnią tu ogniwa elektryczne, których pojemność wynosi 50 kWh, co – według Opla – powinno zapewnić zasięg do 330 km. Jeździliśmy tym samochodem po mieście i po drogach ekspresowych. W Warszawie realny zasięg na w pełni naładowanym akumulatorze wynosił 300 km. Nieco gorzej było w trasie. Przy prędkościach rzędu 120 km/h mogliśmy liczyć, że bez ładowania dojedziemy do miejsca odległego o ok. 200 km od startu. Corsę-e ładuje się ze zwykłego gniazdka lub za pomocą szybkiej ładowarki. To pierwsze jest czasochłonne, bo naładowanie od 0 do 100 procent pojemności trwa ponad dobę. Użycie ładowarki skraca ten czas fantastycznie – wystarczy na pół godziny podłączyć specjalną wtyczkę, by mieć akumulator pełny w 80 procentach. Teraz trochę o osiągach. Są one o wiele lepsze, niż w każdej odmianie spalinowej małego Opla. Sprint do setki trwa 8,1 sekundy, a od 0 do 50 km/h Corsa-e przyspiesza w nieco ponad 2,5 s, więc możemy wygrać niemal każdy start spod świateł.

Zawieszenie i komfort jazdy

W tym aucie zamontowano zawieszenie idealnie dopasowane do naszych dróg. Jego nastawy są naprawdę komfortowe, co zaskakuje w samochodzie tej klasy. Materiały, z których zbudowano wnętrze, może nie są z najwyższej półki, ale ich spasowanie nie pozostawia niczego do życzenia. Fotele są wygodne i w tej wersji podgrzewane, miejsca z tyłu jest wystarczająco, a fakt, że samochód nie generuje żadnego dźwięku przy niższych prędkościach, jest wręcz niesamowity. Mimo sporej wagi sięgającej niemal 1,5 tony prowadzi się bardzo lekko i pewnie. To zasługa fajnego układu kierowniczego i dopasowującego się do stylu jazdy wspomagania.

Wyposażenie i cena

Tanio nie jest. Podstawowa wersja Corsy-e kosztuje niemal 130 tys. zł. Za bogatą odmianę Elegance, którą jeździliśmy, trzeba zapłacić przynajmniej 150 tys. zł. Za takie pieniądze otrzymujemy przede wszystkim duży zasięg, który pozwala w pełni cieszyć się posiadaniem elektryka. Auto jest oczywiście naszpikowane elektronicznymi systemami wspomagającymi lub wręcz wyręczającymi kierowcę, ma nawigację, podgrzewane fotele i kierownicę, klimatyzację, 16-calowe felgi i półskórzaną tapicerkę.

News will be here