Oszuści na bogato zastawili świąteczne stoły

W przedświątecznym tygodniu doszło do kolejnej serii wyłudzeń pieniędzy metodami „na policjanta”, „na pracownika banku”, „na wypadek”. Tylko w ciągu dwóch dni czworo lublinian straciło ponad 183 tys. zł. W całym regionie oszuści ukradli w tych samych dniach 440 tys. zł.


Pierwszy zmasowany atak przestępcy przepuścili w miniony poniedziałek. W południe tego dnia do 70-letniej lublinianki zadzwoniła kobieta podająca się za komisarz Jolantę Zawadę, funkcjonariuszkę Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – „Prowadzimy śledztwo w sprawie pracowników banku, którzy okradają klientów pod pozorem ataku hakerów. Zgromadzone przez panią środki pieniężne są zagrożone” – stwierdziła oszustka. W dalszej rozmowie przekonała kobietę do przelania 43 800 zł.

– Z kolei 74 latka, również z Lublina, powiadomiła, że na jej stacjonarny numer telefonu zadzwonił mężczyzna przedstawiając się za funkcjonariusza CBŚP. Oświadczył, że na jej rachunku bankowym są zagrożone pieniądze i należy je wypłacić i przekazać Policji aby nie zostały utracone. Kobieta przekazała rozmówcy swój numer telefonu komórkowego, na który ten zadzwonił podając stosowne instrukcje. 74-latka przekazała 12 tysięcy złotych obcemu mężczyźnie, a następnie taksówką pojechała do kolejnych dwóch placówek bankowych i wypłaciła pieniądze. Łącznie 54 tysięcy złotych. Zgodnie z następnymi instrukcjami,  pojechała na pocztę, gdzie dokonała trzech przekazów pieniężnych – mówi komisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP Lublin. – W wyniku podjętych czynności służbowych pokrzywdzona 74-latka odzyskała pieniądze w kwocie 35 000 zł – dodaje.

Kolejnego dnia oszuści znów się odezwali. Do kolejnej lubelskiej emerytki we wtorek wieczorem zadzwonił oszust podający się za jej syna z informacją, że potrącił przed chwilą ciężarną kobietę.

Stan pieszej jest ciężki. Dodał, że jest przy nim policjant, który wyjaśni sprawę kaucji. Wówczas do rozmowy włączył się rzekomy funkcjonariusz oznajmiając, że po rozmowie z prokuratorem ustalił, że synowi grozi 8 lat więzienia. Aby uniknął odpowiedzialności, konieczna jest kaucja w wysokości 180 tysięcy złotych. Kobieta powiedziała, że ma tylko 40 tys. zł.

Mężczyzna zgodził się na tę kwotę, następnie kazał seniorce sporządzić odręczne pismo w kilku egzemplarzach. W jego treści kobieta miała podać swój PESEL i numer dowodu osobistego oraz informację, że doszła do porozumienia z prokuratorem rejonowym, wpłaca kaucję dzięki, której syn nie będzie oskarżany. Zgodnie z instrukcją, w piśmie dodała adnotację, że nie oczekuje od syna zwrotu pieniędzy. Pisma miały być przekazane do Policji i sądu.

– Godzinę później przyszedł do niej „kurier” odbierając na klatce schodowej ponad 40 tysięcy złotych – mówi komisarz Anna Kamola z KWP Lublin.

Dopiero kilka godzin później o zdarzeniu dowiedziała się wnuczka oszukanej emeryki. Kiedy młoda kobieta wytłumaczyła babci, że ta padła ofiarą oszustwa, wspólnie przyszły na komendę i zgłosiły sprawę policjantom.

– Tego samego dnia do starszego mieszkańca Lublina zatelefonował też oszust podający się za policjanta z KWP. Poinstruował go, aby ze swojego konta bankowego wypłacił gotówkę, która ma być potrzebna jako dowód w sprawie przestępstwa. Jak relacjonował fałszywy policjant, sprawcy mieli pozostawić na banknotach swoje odciski palców. Mężczyzna nie podejrzewając oszustwa, w umówionym miejscu, na ławce zostawił pakunek z zawartością 46 tysięcy złotych – dodaje komisarz Anna Kamola.

W ciągu tych dwóch dni, przy pomocy tych samych metod, oszuści wyłudzili w całym regionie 440 tys. zł. Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie podaje, że w ubiegłym roku kwota tego typu wyłudzeń sięgnęła blisko 5 mln zł.

– W kontaktach z nieznajomymi zawsze należy zachować ostrożność. Za kogo druga osoba by się nie podawała, należy zachować rozwagę i nie przekazywać pieniędzy nieznanym osobom. Zawsze przed podjęciem decyzji o finansowe wsparcie krewnego, należy zweryfikować, czy oby na pewno rozmawiamy z osobą, za którą podaje się telefoniczny rozmówca. Gdy „dziwna” rozmowa telefoniczna wzbudzi podejrzenia, nie zwlekając należy powiadomić policję, dzwoniąc na numer alarmowy 112.

Czujność i ograniczone zaufanie może uchronić nas przed nieuczciwymi ludźmi, którzy próbują wyłudzić pieniądze – przestrzega komisarz Andrzej Fijołek. – Pamiętajmy też o tym, że prawdziwy funkcjonariusz nie będzie informował przez telefon o prowadzonym śledztwie, a tym bardziej prosił o podanie ilości zgromadzonych pieniędzy i przekazywanie ich innym osobom lub przelewaniem na inne konta bankowe – dodaje. (l)

News will be here