Sprawdź, kto faktycznie prosi cię o pożyczkę – apelują chełmscy policjanci po tym, jak do komendy zgłosiły kolejne dwie osoby oszukane metodą „na Blika”.
W ubiegłym tygodniu do dyżurnego komendy zgłosiły się dwie osoby z powiatu chełmskiego, które poinformowały o oszustwie. 40-latek stracił metodą „na Blika” 800 złotych, zaś 42-latka – 1300 złotych.
W obu przypadkach schemat działania oszustów był ten sam. Podszywając się pod koleżankę, oszust wysłał do ofiary wiadomość przez Messenger z prośbą o pomoc przy transakcji i wygenerowanie kodu Blik. Poszkodowani zgodzili się. Potem okazało się, że znajoma żadnego z nich nie prosiła o pieniądze – konta zostały przejęte przez oszustów. – Apelujemy o większą ostrożność i weryfikację informacji otrzymywanych drogą elektroniczną – uczulają policjanci, którzy wyjaśniają dokładne okoliczności tych zdarzeń.
Blik umożliwia użytkownikom smartfonów płacenie w sklepach stacjonarnych i internetowych, a także wypłatę gotówki z dowolnego bankomatu w kraju za pomocą sześciocyfrowego kodu wygenerowanego przez aplikację bankową. Oszuści już dawno wpadli na pomysł, że dzięki niemu, mediom społecznościowym i komunikatorom tekstowym mogą się szybko obłowić. Poszkodowany nic nie podejrzewa, gdy „znajomy” wysyła mu wiadomość z prośbą o drobną pomoc finansową, bo np. właśnie robi zakupy przez internet i może zapłacić tylko Blikiem, z którego na co dzień nie korzysta. Ofiara ma zalogować się do swojego banku, wygenerować kod do płatności telefonem i podać go „znajomemu”. Operacja zajmuje tylko kilka minut, a kod wystarczy, żeby oszust natychmiast wypłacił pieniądze z bankomatu. Dlatego, jeśli kolega czy koleżanka nagle zapyta przez internet o pożyczkę, zadzwońmy i upewnijmy się, czy faktycznie jest w potrzebie. W przeciwnym razie możemy stracić pieniądze. (pc)