Pijany i agresywny. Policja wezwała posiłki

Wypił pół litra wódki i kilka piw. Dostał nadludzkiej siły, że dwaj policjanci nie byli w stanie sobie z nim poradzić. Trzeba było wezwać wsparcie do obezwładnienia młodego mężczyzny i przetransportowania go do szpitala.

Noc z poniedziałku na wtorek (formalnie było już po północy, 26 stycznia). Pod numer alarmowy wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił 25-latek z ul. Szkolnej. Był pijany (jak później powiedział, wypił pół litra wódki i kilka piw), mówił, że nie chce żyć. W obawie przed tym, że 25-latek spełni groźby i faktycznie będzie próbował popełnić samobójstwo, dyspozytor wysłał do niego zespół ratownictwa medycznego. Tym bardziej, że desperat przyznał się, iż popił alkoholem dużą ilość relanium i innych leków uspokajających.

Na widok interweniujących funkcjonariuszy publicznych 25-latek wpadł w szał. Nie było mowy o jakiejkolwiek formie pomocy, bo pijany mężczyzna zaczął szarpać i popychać ratowników. Konieczne było wezwanie policji. Jednak nawet dwuosobowy patrol nie był w stanie poradzić sobie z pobudzonym młodym mężczyzną. Policjanci musieli wezwać posiłki. W końcu udało się obezwładnić szaleńca. Z uwagi na wysokie stopień agresji do szpitala pojechał nie karetką, a radiowozem w kajdankach. (pc)

News will be here