Praca nie wszystkim się opłaca

Ośrodek Pomocy Społecznej w Żmudzi miał ostatnio problem ze znalezieniem asystentów osób niepełnosprawnych. Właściciel gospodarstwa rolnego nie może skompletować załogi do pracy przy bydle i świniach. – Z roku na rok jest z tym coraz gorzej, bo zainteresowanych pracą jest coraz mniej – mówi mieszkaniec powiatu chełmskiego.

Edyta Niezgoda, wójt gminy Żmudź, która przez lata była pracownikiem socjalnym, mówiła niedawno, że zmienia się specyfika problemów społecznych, a na pierwszym planie nie są już te finansowe. Ostatnio jeden z mieszkańców powiatu chełmskiego po raz kolejny zamieszczał na naszych łamach ogłoszenie, że poszukuje pracowników do pracy w gospodarstwie rolnym. Chodzi o hodowlę zwierząt i prace w polu.

Nowoczesne urządzenia ułatwiają wiele czynności, ale praca i tak nie jest lekka. Obejmuje m.in. weekendy. Zainteresowanych taką ofertą osób nie ma jednak za wiele, mimo, że powiat chełmski od lat pozostaje w czołówce samorządów z największym bezrobociem w województwie lubelskim. Zarobki proponowane przez właściciela gospodarstwa nie są niskie, gwarantuje on umowę o pracę, premie, a mimo to od kilku lat ma problemy ze skompletowaniem załogi.

– Do pracy w gospodarstwie potrzebujemy dwudziestu osób – mówi nasz rozmówca. – Cały czas jest duża rotacja. Zdarzało się, że po kilku dniach niektórzy rezygnowali. Wiadomo, że teraz nie wykonuje się ręcznie tak wielu czynności, jak dawniej, ale jak do każdej pracy trzeba mieć chęci i odpowiedzialne podejście. Niestety, w ostatnich latach mamy coraz większy problem ze skompletowaniem załogi i obawiamy się, że może być z tym gorzej – dodaje.

Kłopot ze znalezieniem chętnych do pracy w charakterze asystentów osób niepełnosprawnych miał też ostatnio Ośrodek Pomocy Społecznej w Żmudzi. Praca w ramach projektu od czerwca do grudnia br. (35 godzin w miesiącu za tysiąc złotych na rękę) polegać ma na pomaganiu niepełnosprawnemu w drodze do lekarza, apteki czy sklepu. Panie z GOPS-u szukały chętnych wśród osób ze stosownymi szkoleniami, ale te odmawiały.

– Na szczęście zasady projektu były takie, że szkoleń nie musiały mieć osoby wskazane przez niepełnosprawnych i dzięki temu wyłoniono asystentów – mówi Jolanta Bureć, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Żmudzi. – Realizując różne programy zauważamy jednak, że nie wszyscy są zainteresowani zatrudnieniem – dodaje.

Na pewno od podjęcia pracy odżegnują przyznawane świadczenia socjalne. Barbara Gil, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmie, podkreśla jednak, że nie można w tej generalizować, każda sytuacja jest bowiem inna.

– Do pracy nikogo nie zmusi się na siłę, czasem to kwestia wysokości wynagrodzeń, czasem to dojazdy do pracy stanowią problem, zwłaszcza, jeśli chodzi o tereny wiejskie – mówi dyrektor Gil. – Zdarzają się takie oferty pracy, do których nie mamy kogo skierować, bo brakuje osób posiadających odpowiednie kwalifikacje. W tym przypadku pracodawcy mają problem ze znalezieniem rąk do pracy. Chodzi o zawody deficytowe takie jak stolarz, dekarz, diagności samochodowi, kierowcy autobusów, pielęgniarki, psycholodzy. (mo)

News will be here