Prezes Grel mówi stop

Marcin Grel złożył rezygnację ze stanowiska prezesa Przedsiębiorstwa Usługowo Produkcyjnego w Dubience. Na jego decyzję wpływ miały podobno nie tylko względy zdrowotne, ale też ostatnie działania wójt gminy Krystyny Deniusz-Rosiak, która nie ruszyła z zaplanowanymi inwestycjami, a w dodatku przyjęła do urzędu pracowników do prac interwencyjnych, zlecając im zadania, jakie do tej pory realizowała spółka.

Marcin Grel stanowisko prezesa Przedsiębiorstwa Usługowo Produkcyjnego w Dubience objął dwa lata temu. Jak sam mówi, gdy obejmował stery w gminnej spółce, miała ona stratę w wysokości ponad 130 tys. zł.

– Moim celem było uzdrowienie sytuacji finansowej i wyprowadzenie przedsiębiorstwa na prostą w ciągu dwóch lat – podkreśla Grel. – Żeby osiągnąć efekt, potrzebne były zmiany. Przede wszystkim zainwestowałem w sprzęt, bo bez niego trudno ubiegać się o jakiekolwiek zlecenia. Ponieważ nie było pieniędzy, kupiłem go na kredyt. Powstał też Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Wiele rzeczy udało się uporządkować.

Rok 2019 nie przyniósł jeszcze zysków, ale dawał nadzieje na lepsze jutro. Spółka zakończyła go stratą w wysokości ponad 180 tys. zł. Z kolei w ubiegłym roku, mimo pandemii koronawirusa, Przedsiębiorstwo Usługowo Produkcyjne w Dubience wypracowało pierwszy od kilkunastu lat zysk. – Sprawozdanie finansowe jest na ukończeniu, ale już teraz mogę śmiało stwierdzić, że spółka 2020 rok zamknęła na plusie. Może to być około 60 tys. zł – wyjaśnia M. Grel.

Kilka dni temu prezes gminnego przedsiębiorstwa nieoczekiwanie złożył pisemną rezygnację ze stanowiska. Ze spółki ostatecznie odejdzie jednak 20 kwietnia br. – Podjąłem taką decyzję z kilku powodów. Najważniejsza przyczyna, to jednak problemy zdrowotne – mówi Grel. – Nie ukrywam też, że trudno jest mi pogodzić się z ostatnimi działaniami władz gminy.

Miały ruszyć niewielkie inwestycje, jak choćby remont remizy strażackiej, które jako spółka mieliśmy wykonywać, a mamy kwiecień i prace nie z naszej winy jeszcze się nie rozpoczęły. To nie wszystko, urząd przyjął pracowników do prac interwencyjnych, a przecież drobne roboty dotąd wykonywało przedsiębiorstwo. Skoro gmina ma własną spółkę, to ona powinna otrzymywać tego typu zlecenia.

Wójt Krystyna Deniusz-Rosiak od 30 marca br. jest na zwolnieniu lekarskim. Stwierdziła, że wie o rezygnacji prezesa, natomiast nie czytała jeszcze złożonego przez niego pisma. Pracę Marcina Grela natomiast pozytywnie ocenia przewodniczący rady gminy, Mieczysław Neczaj. – Dał się poznać jako osoba przedsiębiorcza, mająca wizję rozwoju spółki, z dużymi chęciami do pracy – twierdzi M. Neczaj. (s)

News will be here