Prokurator sprawdzi spółdzielnię

Grupa członków świdnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw. Dotyczy ono rzekomych nadużyć uprawnień, niedopełnienia obowiązków oraz naruszania praw pracowniczych przez zarząd oraz radę nadzorczą spółdzielni. Straty jakie spółdzielnia miała ponieść z tego tytułu wyliczają na ponad 400 tys. zł. Spółdzielnia odpiera zarzuty i tłumaczy, że w żadnym przypadku nie złamała prawa.

Zarzuty, jakie w doniesieniu do prokuratury zgłosiła grupa spółdzielców dotyczą głównie nieprawidłowości w zakresie gospodarowania mieniem. Skarżący przypominają, że w czerwcu 2019 r. Walne Zgromadzenie podjęło uchwalę o zbyciu użytkowania działki położonej przy ul. Racławickiej 15D w Świdniku wraz z znajdującym się na niej budynkiem. Najemcom tej nieruchomości zostały wypowiedziane umowy, a budynek miał zostać wyburzony, a w tym miejscu planowano budowę parkingu na kilkanaście samochodów. Ze względu na koszty wyburzenia oraz samej inwestycji uznano jednak, że jest to nieopłacalne. Obecnie działka nie jest wykorzystywana i nie przynosi żadnych korzyści finansowych, przez co do chwili obecnej – jak wyliczyli skarżący – spółdzielnia jest stratna na ok. 40 tys. zł.

Jako kolejny przykład niegospodarności wskazują budynek przy ul. Racławickiej 28A w Świdniku, w którym mieścił się sklep „ALDIK”.

– Po opuszczeniu tego lokalu przez najemcę w 2018 r. lokal ten chciała nająć firma „Stokrotka”. Zarząd Spółdzielni nie wyraził zgody. Postanowił przebudować część lokalu na potrzeby prowadzenia biur ADM-2 i ADM-3 oraz część powierzchni przeznaczyć na wynajem. Prace remontowe wykonała firma REM-GUZ. Tego rodzaju działania nie znajdują racjonalnego uzasadnienia, ponieważ Zarząd mógł zaoszczędzić wydatków poprzez przeniesienie biur ADM-2 do lokalu znajdującego się piętro niżej, to jest po „taniej odzieży”, mającego zapewniony dostęp dla osób niepełnosprawnych – w postaci podjazdu, którego koszt remontu byłby znacznie niższy niż koszt remontu przy ul. Racławickiej 28A lub przeniesienie ADM-3 do budynku przy ul. Racławickiej 15D, który nie został wyburzony i aktualnie stoi pusty i generuje koszty. Z tytułu poniesienia kosztów remontu wyżej wymienionego lokalu w granicach 150 tys. zł oraz utraty najemcy, który płacił 12 tys. zł miesięcznie, Spółdzielnia straciła kwotę co najmniej 300 tys. zł – wyliczyli spółdzielcy.

Zwrócili również uwagę, że w kosztorysie sporządzonym w związku z budową bloków przy ul. Pileckiego 4a i 4b uwzględnione było zagospodarowanie terenów zielonych, co jednak nie zostało zrealizowane. Prace te zostały wykonane jako roboty dodatkowe, za które zapłacili nabywcy mieszkań. W piśmie do prokuratury wskazano także, że decyzja zarządu SM dotycząca wypowiedzenia najmu lokalu przy ul. Piłsudskiego 6A spółce Remondis może powiększyć straty spółdzielni o ok. 30 tys. zł rocznie.

Zarzucono również nieprawidłowości związane z prawami pracowników.

– W 2018 r., działając w siedmioosobowym składzie niezgodnym ze Statutem (wobec unieważnienia przez sądy wyboru dwóch członków Rady), Rada Nadzorcza podjęła uchwałę o zwolnieniu dwóch członków Zarządu Marka Słotwińskiego oraz Wiesławę Wypchło. Jako przyczyny odwołania, wskazane zostały nieuzasadnione merytorycznie argumenty oraz brak właściwej i należytej komunikacji pomiędzy Zarządem oraz Radą, co jest przesłanką zależną od obu stron wobec czego ewentualne niedomagania, w tym zakresie, obciążają oba organy (…). Szczególnie rażącym przejawem naruszenia zasad należytego postępowania w kwestii zarówno zarządzania zasobami ludzkimi oraz racjonalnego podejmowania działań, w tym zakresie, były przypadki nieuzasadnionego i niezgodnego z prawem rozwiązania przez Zarząd stosunków pracy z pracownikami, co spowodowało konieczność wypłat następujących kwot“ – napisali spółdzielcy w piśmie do prokuratury.

Jak wyliczyli, naraziło to spółdzielnię na wypłatę ponad 43 tys. zł., tytułem odpraw i odszkodowań, a ta kwota niebawem może wzrosnąć, bo w jednej ze spraw wyrok nie jest prawomocny.

– Fakt wypłaty odpraw w wyżej wymienionych przypadkach świadczy o tym, że wypowiedzenia umów pracy zostały dokonane z przyczyn zaistniałych po stronie pracodawcy co oznacza reorganizację wiążącą się z likwidacją stanowiska pracy. We wszystkich sprawach zasądzone zostały kwoty odszkodowań. Zgodnie z uregulowaniem od art. 45 do 47 Kodeksu pracy, przyznanie odszkodowań oznacza, że Sąd uznał, że rozwiązanie umów o pracę nastąpiło z rażącym naruszeniem prawa, w szczególności reorganizacje i likwidacja stanowisk przez Zarząd okazały działaniami pozornymi – uważają skarżący spółdzielcy.

W zawiadomieniu do prokuratury skarżący poruszyli również kwestię wyboru w 2017 r. trzech członków rady nadzorczej, których legalność zaskarżona została do sądu.

– W konsekwencji na drodze postępowania sądowego doszło do unieważnienia wyboru dwóch członków rady. Mimo zaskarżenia wyborów na członków rady nie zawiesili oni działalności i pobierali wynagrodzenie do kwietnia 2021 r., co stanowi kwotę ok. 27 tys. zł netto straty dla spółdzielni – obliczyli skarżący.

Jako nieprawidłowość wskazano również oddelegowanie do pracy w zarządzie dwóch członków rady nadzorczej. Wg ich wyliczeń rzekoma niegospodarność i niewłaściwe decyzje zarządu naraziły SM na stratę w wysokości ponad 400 tys. zł.

Spółdzielnia odpowiada

Odnosząc się do tych zarzutów, Katarzyna Denis, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku podkreśla, że ani spółdzielnia ani członkowie zarządu oraz rady nadzorczej nie są stroną postępowania wywołanego tym zawiadomieniem.

– Nie mamy informacji, aby komukolwiek w związku z zawiadomieniem postawiono jakiekolwiek zarzuty – komentuje prezes. – Z informacji uzyskanej w prokuraturze wiemy, że sprawa jest na etapie postępowania sprawdzającego i na chwilę obecną nie jest nam wiadomym, aby postępowanie przygotowawcze w postaci śledztwa czy dochodzenia zostało formalnie wszczęte. W ocenie zarządu stawiane przez zawiadamiających zarzuty nie są zasadne i przytoczone okoliczności faktyczne nie powinny rodzić odpowiedzialności prawnokarnej członków organów.

Prezes szczegółowo odniosła się do zarzucanych nieprawidłowości. Jak zapewnia, w kwestii wątpliwości dotyczących składu rady nadzorczej i zarząd, i rada  w pełni respektuje orzeczenia sądowe wydane w sprawie uchwał wyborczych Walnego Zgromadzenia z 2017 r., na mocy których uchylono uchwałę dotyczącą wyboru dwóch członków Rady Nadzorczej.- Nie mniej jednak sprawa nie jest jeszcze finalnie rozstrzygnięta, gdyż wydany w tej sprawie prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20.04.2021 r. zostanie poddany kontroli nadzwyczajnej na skutek złożonej przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Świdniku skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Niezależnie od tego, zarząd i rada nadzorcza podjęły kroki zmierzające do usankcjonowania uchwał Rady Nadzorczej podjętych w latach 2017-2021 z udziałem tych członków organu, których dotyczy przedmiotowa sprawa. Co więcej z naszych analiz wynika, że uchwały podjęte przez walne zgromadzenie spółdzielni mieszkaniowej, które następnie zostały uchylone w wyniku prawomocnego wyroku sądu, obowiązują organy spółdzielni i jej członków do czasu prawomocnego uchylenia.

Z kolei odnośnie wątpliwości dotyczących powołania dwóch członków Rady Nadzorczej do czasowego pełnienia funkcji członków zarządu, co miało miejsce w 2018 r., należy przypomnieć, że było to działanie w pełni zgodne z prawem, co ostatecznie zostało potwierdzone w postanowieniu sądu. Co więcej, w jednej ze swoich uchwał z 2017 r. rada poprzedniej kadencji stwierdziła, że kwestia wynajmu od spółdzielni lokalu przez jednej z członków rady nie jest niczym niewłaściwym. Kilka miesięcy później złożono pozew, w którym powołano się, że jednak jest to konflikt interesów, który uniemożliwia zasiadanie w radzie nadzorczej. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że jednym z powodów był członek rady kadencji 2014-2017. To pokazuje zupełnie instrumentalne korzystanie ze środków prawnych na potrzeby osiągnięcia konkretnych celów natury „politycznej”, gdyż nie jest żadną tajemnicą, że powodowie w tej sprawie byli od początku przeciwni nowemu składowi rady – mówi prezes.

Prezes Denis szczegółowo komentuje również zarzuty dotyczące zarządzania lokalami użytkowymi. Jak tłumaczy, budynek przy ul. Racławickiej 15D nie był przystosowany do aktualnych wymogów przeciwpożarowych i warunków technicznych, i stąd decyzja o rozwiązaniu umów najmu z obecnymi najemcami, którym spółdzielnia zaproponowała wynajem innych lokali.

– Z kolei w kwestii wynajęcia lokali przy ul. Racławickiej 6 i ul. Piłsudskiego 6A możemy poinformować, że lokal po administracji nr II przy ul. Piłsudskiego 6A – został przeznaczony na cele kulturalno-oświatowe dla Spółdzielczego Domu Kultury, a lokal po administracji nr III przy ul. Racławickiej 6 od października ma już najemcę. Jeśli chodzi natomiast o lokal wynajmowany firmie Remondis, to umowa najmu przewidywała możliwość jej rozwiązania z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia i po przeanalizowaniu sytuacji zarząd podjął decyzję o skorzystaniu z tego uprawnienia. Lokal ten w dalszym ciągu będzie przedmiotem najmu. Jeśli chodzi o lokal użytkowy przy ul. Racławickiej 28A z firmą Aldik została zawarta na czas określony – 10-letni, do końca 2018 r.

Były rozmowy dotyczące przedłużenia umowy. Stokrotka, która wchłonęła Aldiki zaproponowała za 649,50 mkw. miesięczną kwotę czynszu 9 tys. zł. netto, czyli mniejszą niż wcześniej, stawiając dodatkowe warunki zmniejszenia powierzchni najmu do 400 mkw. i kompleksowego remontu elewacji. Analizując stawki innych sklepów, stawka proponowana przez Stokrotkę zbytnio odbiegała od innych, a koszty remontu nieruchomości musiałyby być pokryte z funduszu lokali użytkowych. Z uwagi na powyższe, zarząd w porozumieniu z Radą Nadzorczą, nie widział podstaw do dalszej współpracy. Zarząd podjął decyzję o podziale lokalu na administracje osiedla nr II i III, celem udogodnienia obsługi członków SM, natomiast pozostała część została przeznaczona na wynajem – tłumaczy prezes.

Odnośnie rozwiązania umów o pracę z poprzednimi członkami zarządu, prezes Denis wyjaśnia, że po przeanalizowaniu przez Radę Nadzorczą dokumentacji dotyczącej nie tylko aktualnych spraw, ale również tych sprzed lat, komisja rewizyjna rady stwierdziła wiele uchybień natury merytorycznej, powiązań personalnych rodzących konflikt interesów pomiędzy członkiem zarządu a spółdzielnią, brak należytej komunikacji pomiędzy zarządem a radą.

– Na przykład ukrywanie przed radą informacji istotnych z punktu widzenia działalności spółdzielni. Na tej to podstawie podjęto decyzję o odwołaniu z funkcji członków zarządu oraz rozwiązaniu umów o pracę z osobami pełniącymi te funkcje do lutego 2018 r. Powyższe stanowi ustawową i statutową prerogatywę Rady Nadzorczej. Co istotne żadna z tych osób nie występowała na drogę sądową z roszczeniami pracowniczymi i nie powoływała się na niezgodność z prawem decyzji Rady Nadzorczej reprezentującej w tym przypadku pracodawcę.

Odnośnie rozwiązania umów o pracę z pracownikami Spółdzielni, chcę podkreślić, że decyzje te wynikały z podjętych wcześniej decyzji organizacyjnych zatwierdzonych przez Radę Nadzorczą. Wszystkie te przypadki dotyczyły rozwiązania umów o pracę z przyczyn niedotyczących pracowników, zostały zgodnie z prawem wypłacone odprawy pieniężne, jednak na skutek złożonych odwołań przez te osoby sąd pracy dopatrzył się nieprawidłowości natury formalnej w procesie rozwiązania umów. Osoby odpowiedzialne za tę sytuację nie świadczą obecnie pracy na rzecz spółdzielni – mówi prezes K. Denis.

Sprawa umorzona

To niejedyna sprawa dotycząca SM w Świdniku, którą w ostatnim czasie zajmowała się prokuratura. W czerwcu br. przewodniczący Rady Nadzorczej SM, Konrad Sawicki złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa określonego w art. 212 par. 1 Kodeksu Karnego, polegającego na pomówieniu osoby prawnej. Chodziło wówczas o anonimowy list pracowników SM, który trafił do burmistrza, radnych, starosty, związków zawodowych, inspekcji pracy i mediów, a w którym prezes Denis zarzucono mobbingowanie podwładnych. W tych działaniach prokuratorzy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa, a sprawa zakończyła się umorzeniem. (w)

News will be here