Gospodarzem i organizatorem spotkania był starosta włodawski Andrzej Romańczuk, zaś głównym punktem wydarzenia była kwestia czystości wody w jeziorze oraz dbałości o zachowanie jego unikatowych walorów. O tym mówiono dużo i kwieciście, ale bez konkretów. Każdy zdawał sobie sprawę z zagrożenia, każdy widział inne przyczyny tego, że woda w Białym staje się coraz gorsza, i każdy oferował chęć współpracy i działania, by ten trend odwrócić. Cóż jednak z tego, skoro nie ustalono żadnego planu ratowania jeziora i spotkanie skończyło się – tak, jak wiele wcześniejszych – wymianą poglądów, poklepaniem się po plecach i wspólnym wypiciem kawy.- Białe jest najlepiej badanym akwenem na Lubelszczyźnie – mówił na wstępie Arkadiusz Iwaniuk, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lublinie. Wymienił główne przyczyny zagrożeń, wśród których za najważniejsze uznał budowę chodników i ścieżek spacerowych wokół jeziora, zmniejszenie się pasów szuwarowych, stosowanie zanęt wędkarskich w dużych ilościach czy brak toalet publicznych. Z kolei przedsiębiorca-motorowodniak Włodzimierz Lisowski zwrócił uwagę na przywożony przez wójta na plażę główną piasek z kopalni oraz znikomy wpływ kilku pływających motorówek na stan wody w jeziorze. Jego zdaniem na tak małych akwenach jak Białe nie powinno być w ogóle skuterów wodnych – To tak, jakby dać małpie brzytwę – mówił. Zwrócił też uwagę na fakt, że jest zdecydowanie więcej turystów niż np. 15 lat temu, a mimo to jakość wody jest ciągle dobra, choć trzeba o nią bardziej dbać.
Wójt gminy Włodawa Tadeusz Sawicki zaapelował o powszechne zastanowienie się nad tym, w jaki sposób nie dać „rzeczy iść w złym kierunku”. Obiecał również, że już drugiego takiego ciągu spacerowego nad jeziorem nie zrobi, ale „tego obecnego przecież się nie zwinie”. Jego zdaniem piasek przywożony z kopalni jest najlepszym rozwiązaniem, bo ten np. znad morza byłby zasolony.
Sprawa braku odpowiedniej liczby toalet nad jeziorem zdominowała część dyskusji. Zdaniem wszystkich jest ich niedostateczna liczba, co powoduje, że turyści załatwiają potrzeby fizjologiczne w wodzie. Wójt zaoferował nawet przedsiębiorcom, aby pozwolili turystom bezpłatnie korzystać z ich toalet, a on wówczas zwracałby za wodę i ścieki. Na fatalny stan trzech „stacjonarnych” toalet publicznych nad Białym zwróciła uwagę również Bożena Niewiarowska-Łobacz – inspektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie. Jej zdaniem problem ten trzeba jak najszybciej rozwiązać, bo skarg co sezon ma w tej sprawie mnóstwo. Zaapelowała do wójta o ich natychmiastowy remont oraz w miarę możliwości „ratowanie się” toi toiami. Z kolei Andrzej Klaudel z WOPR zwrócił uwagę na coraz mniejszą ilość wody, m.in. dlatego, że systematycznie wybijana jest dziura na jazie. Wskazał także, że coraz mniejsze są obszary trzcinowisk.
Piotr Sawicki z Lubelskiej Organizacji Turystycznej nie zgodził się z tezą, że turystów jest więcej. Jego zdaniem jest ich mniej, niż przed laty. Za to więcej jest tzw. turystów weekendowych, którzy śpią w autach lub pod gołym niebem. Na koniec Wojciech Pęczuła z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie zaoferował pełną współpracę w dziele troski o jakość wody i przyszłość turystyczną Jeziora Białego.
W podsumowaniu starosta A. Romańczuk poprosił zebranych o stałą współpracę oraz zaniechanie mówienia o tym, że Białe nie jest czyste. Zauważył, że sezon w Okunince powinien się zaczynać co najmniej 1 maja i trwać aż do października. Zwrócił też uwagę na – jego zdaniem – zdecydowanie mniejszą szkodliwość motorówek, niż to by wynikało z prasowych doniesień. – Moim zdaniem powoli następuje zmiana charakteru turystyki – mówi starosta. – To, co się dzieje ostatnio w Europie i na świecie, powoduje, że Polacy zaczynają coraz bardziej wracać do turystyki krajowej. A u nas do tego są idealne warunki. Tu nie wybudujemy fabryki samolotów czy stoczni, a kopalnia może powstać za 30 lat. Dbać zatem musimy o turystę, bo mamy ku temu warunki. Dlatego też wszystkie sygnały dotyczące niezgodnej z prawem działalności od razu zgłaszamy organom ścigania. W najbliższym czasie wspólnie z naukowcami postaramy się opracować projekt w oparciu o środki z funduszy norweskich dotyczący monitoringu czystości Jeziora Białego i propozycji działań zmierzających do zwiększania atrakcyjności tego akwenu – mówił starosta.
Już po spotkaniu starosta doszedł do wniosku, że wydawanie pozwoleń na pływanie motorówkami będzie od tego sezonu obłożone dodatkowymi obostrzeniami. Co to będą za przepisy, tego jeszcze nie wiadomo. Czy to oznacza, że starosta weźmie na swoje barki odpowiedzialność za los jeziora? Zobaczymy wkrótce.