Rektor nie wpuści koronawirusa

Wstęp na Akademię Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie będą mieli tylko zaszczepieni przeciw Covid-19 i ci, którzy okażą aktualny ujemny wynik testu na koronawirusa. Dotyczy to zarówno studentów jak i pracowników. Bezprecedensowa w skali regionu, odważna decyzja rektora prywatnej uczelni z ul. Choiny, prof. dr. hab. Witolda Kłaczewskiego wywołała istną burzę.

Akademia Nauk Stosowanych Wincentego Pola (do 8 listopada br. Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola) to jedna z największych uczelni niepublicznych w regionie. Na studiach licencjackich, magisterskich i podyplomowych kształci obecnie ponad 6 tys. studentów w systemie stacjonarnym i zaocznym, z czego znaczny odsetek stanowią obcokrajowcy. Teraz wszyscy bez wyjątku, podobnie jak pracownicy i kadra naukowa, jeśli będą chcieli przekroczyć próg uczelni będą musieli dostarczyć do 30 listopada certyfikat szczepienia przeciwko Covid-19, albo aktualny, negatywny wynik testu na koronawirusa. Wcześniej na podobny krok zdecydowała się niepubliczna Uczelnia Medyczna im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Zarządzenie prof. dr. hab. Witolda Kłaczewskiego, rektora ANS, w tej sprawie ukazało się na stronie uczelni 22 listopada. „W związku z zaostrzającą się falą pandemii studenci oraz pracownicy Uczelni zobowiązani są podczas pobytu na wszystkich obiektach do noszenia maseczek oraz przestrzegania zalecanych zasad higieny; pracownicy Uczelni (dydaktyczni i administracyjni) zobowiązani są w Dziale Kadr do okazania certyfikatu szczepienia w nieprzekraczalnym terminie do 30 listopada; studenci wszystkich kierunków zobowiązani są do dostarczenia w Dziekanatach certyfikatów szczepień do 30 listopada 2021 r.; po tym terminie osoby niezaszczepione nie zostają dopuszczone do pracy oraz zajęć dydaktycznych” – zarządził rektor.

Decyzja lotem błyskawicy rozeszła się po internecie i wywołała lawinę komentarzy. Uaktywnili się zwłaszcza jej krytycy, pisząc o segregacji sanitarnej, głupocie zaszczepionych, łamaniu prawa. Nie zabrakło też pochwał i gratulacji dla władz uczelni, że chce chronić swoich pracowników i studentów przed zakażeniem i zapewnić możliwość funkcjonowania szkoły w trybie stacjonarnym, ale takie wpisy szybko przykrywały posty antyszczepionkowców. Dzień po ukazaniu się kontrowersyjnego zarządzenia, na stronie uczelni pojawił się komunikat uzupełniający. Viceprezydent ANS, dr Mateusz Stefanek doprecyzował, że do zajęć stacjonarnych zostaną dopuszczeni również studenci, którzy przedstawią aktualny ujemny wynik testu na koronawirusa, a studenci, którzy nie dostarczą ani certyfikatu szczepienia, ani ujemnego wyniku testu będą mogli uczestniczyć jedynie w zajęciach online, zaś wykłady i ćwiczenia, które nie mogą zostać przeprowadzone zdalnie, będą musiały zostać zrealizowane w późniejszym terminie, co może wydłużyć czas studiowania i zwiększyć jego koszty. To samo dotyczy również pracowników dydaktycznych i administracyjnych – kto nie przedstawi certyfikatu, albo aktualnego negatywnego testu będzie mógł pracować tylko zdalnie.

Burza nad decyzją władz ANS wciąż trwa. Podzieleni są również sami studenci Akademii i na studenckich czatach grupowych, nie brakuje wpisów żaków, że wolą zrezygnować ze studiów niż się zaszczepić.

W ubiegły czwartek przed siedzibą uczelni przy ul. Choiny odbyła się konferencja prasowa oburzonych zarządzeniem rektora działaczy Konfederacji.

– Ta decyzja dotyczy segregacji sanitarnej, nie tylko studentów, ale również pracowników tejże uczelni. Chciałbym ze stanowczością podkreślić, jako Konfederacja jesteśmy za pełną dobrowolnością szczepień – podkreślał Bartłomiej Pejo, wiceprezes partii KORWiN i lider Klubu Konfederacji w Lublinie (jednocześnie wicestarosta świdnicki – przyp. aut.). – Studentom pozostaje wybór albo kontynuować naukę na uczelni, albo zrezygnować z tej nauki. Studenci zwracają uwagę, że ponieśli już olbrzymie koszty swojej edukacji. Uczelnia im tych kosztów nie zwróci, a często to jest drugi, trzeci rok edukacji. My się na to nie zgadzamy i apelujemy do rektora o zniesienie bezpodstawnej segregacji sanitarnej – grzmiał Pejo, a wtórowali mu Piotr Zduńczyk i lubelski radny Stanisław Brzozowski (radny niezależny, wcześniej PiS).

Cała trójka podpisała się pod listem otwartym do rektora Kłaczewskiego wzywającym go do odwołania zarządzania wprowadzającego – ich zdaniem – segregację sanitarną i łamiącego konstytucyjny zakaz dyskryminacji obywateli i zawierającym prośbę do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka o interwencję w tej sprawie.

Rektor Kłaczewski pozostaje nieugięty. PR

News will be here