Rektor uległ antyszczepionkowcom

Niezaszczepieni studenci i pracownicy jednak będą mogli wejść do Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie (do niedawna Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza)

Rektor Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie prof. dr hab. Witold Kłaczewski odwołał swoje zarządzenie, że wstęp na uczelnię będą mieć tylko pracownicy i studenci zaszczepieni przeciwko Covid-19 lub posiadający aktualny ujemny wynik testu na koronawirusa. Działacze Konfederacji, którzy wzywali władze uczelni do wycofania się z tej decyzji i antyszczepionkowcy triumfują.


Kontrowersyjna decyzja rektora Kłaczewskiego, pierwsza taka w naszym województwie, wywołała prawdziwą burzę. Choć nie brakowało jej zwolenników, w tym również wśród samych studentów Akademii, to na internetowych forach zdominowali ich krytycy, pisząc o segregacji sanitarnej, głupocie zaszczepionych i łamaniu prawa. Działacze lubelskiej Konfederacji zwołali nawet konferencję prasową przed siedzibą uczelni, na której lider lubelskich struktur partii Bartłomiej Pejo, mówił o dyskryminacji, odebraniu studentom i pracownikom wolnego wyboru w sprawie szczepień.

– To zarządzenie jest niezgodne z prawem – grzmiał Pejo. – Jako Konfederacja, wolnościowcy jesteśmy za pełną dobrowolnością szczepień, a tu pracownikom i studentom, nie daje się wyboru, stawiając w sytuacji, że albo się zaszczepią i będą kontynuować naukę na uczelni, albo będą musieli zrezygnować z tej nauki, choć już ponieśli olbrzymie koszty swojej edukacji. My się na to nie zgadzamy i apelujemy do rektora o wycofanie się z zarządzania wprowadzającego – ich zdaniem – segregację sanitarną i łamiącego konstytucyjny zakaz dyskryminacji obywateli.

Pejo, któremu towarzyszyli Piotr Zduńczyk i lubelski radny niezależny Stanisław Brzozowski (wcześniej PiS), zapowiedzieli wystosowanie do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka listu otwartego z prośbą o interwencję.

W ubiegły wtorek Konfederaci i antyszczepionkowcy mogli ogłosić sukces.

Prof. Witold Kłaczewski, rektor Akademii Nauk Stosowanych, odwołał kontrowersyjne zarządzenie. Władze uczelni są jednak przekonane, że było one słuszne i wyjaśniają, że do podjęcia decyzji o wymaganiu certyfikatów lub aktualnego negatywnego wyniku testu na koronawirusa skłoniły ich m.in. wymagania szpitali, w których studenci (główne kierunki ANS to pielęgniarstwo i fizjoterapia – przyp. aut.) odbywają zajęcia praktyczne, które zastrzegły, że na teren lecznicy będą wpuszczać jedynie zaszczepionych studentów. – Dla prawidłowej organizacji toku studiów uczelnia musi posiadać wiedzę, jaki jest stan zagrożenia epidemicznego, który ewentualnie nasi studenci mogą stwarzać – przekonuje dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu ANS, dr n. med. Marian Przylepa, który wcześniej przez lata kierował SPSK nr 4 w Lublinie.

– Wprowadzone przepisy spotkały się z aprobatą studentów, a najgłośniej krzyczeli antyszczepionkowcy niezwiązani z naszą akademią – dodaje kanclerz ANS, doc. Henryk Stefanek. – Studenci podeszli do tego ze zrozumieniem. To w większości osoby, u których świadomość zagrożenia epidemiologicznego jest zdecydowanie większa niż u pozostałych osób. To, że jedna z partii zorganizowała konferencję prasową przed budynkiem wynikało z tego, że jest to partia absolutnie antyszczepionkowa i chciała zdobyć poklask wśród podobnie myślących wyborców. Mieliśmy tu nawet wtargnięcia antyszczepionkowców, którzy nie byli naszymi studentami, co nas bardzo zaniepokoiło.

Według władz ANS decyzja przyniosła pozytywny efekt, ponieważ przed uczelnianym punktem szczepień ustawiła się długa kolejka chętnych.

Według nowego zarządzania rektora obowiązek pokazania zaświadczenia o szczepieniu lub posiadanej odporności dotyczy tylko studentów kierunków medycznych, którzy mają do odbycia zajęcia praktyczne i kliniczne w placówkach służby zdrowia. Studenci pozostałych kierunków mogą uczestniczyć w zajęciach na „starych” zasadach z zachowaniem rygorów sanitarnych. Zaś pracownicy uczelni mogą dobrowolnie zgłaszać fakt zaszczepienia lub składać oświadczenia o posiadanej odporności.  ZM

News will be here