W Karolinowie znowu pojawił się barszcz Sosnowskiego. To zmora gminy Ruda-Huta, która co roku usiłuje zwalczyć ten wyjątkowo niebezpieczny dla ludzi chwast. Rodzice, pilnujcie przed nim swoje dzieci!
Barszcz Sosnowskiego to bardzo inwazyjna i toksyczna roślina. Trafiła do nas z Kaukazu jako roślina pastewna. Ale szybko okazało się, jak jest niebezpieczna. Wygląda niepozornie, bo przypomina koper. Ale jest od niego znacznie większa, bo sięga nawet 5 metrów. Ma spore liście i grube łodygi. A przez bardzo rozwinięty system korzeniowy jest trudna do usunięcia. Barszczu Sosnowskiego, który powoduje nieprzyjemne i trudne do gojenia oparzenia, powinniśmy się strzec za wszelką cenę. Należy także chronić przed nim zwierzęta. Zwłaszcza teraz, gdy roślina kwitnie i gdy temperatura powietrza jest wysoka. Kłopot z chwastem ma co roku gmina Ruda-Huta.
– Ten chwast znowu pojawił się w Karolinowie – alarmuje Czytelniczka. – Rośnie przy torach kolejowych i przy głównej ulicy. W ubiegłym roku gmina sobie z nim poradziła. Ale teraz znowu rośnie.
– Co roku mamy problem z barszczem – przyznaje Kazimierz Smal, wójt Rudy-Huty. – Jego siedlisko jest przy dawnej stacji kolejowej w Karolinowie. I mimo opryskiwania, karczowania, koszenia stale się odnawia.
– Ta roślina jest bardzo trudna do wytępienia – dodaje Agnieszka Woszczewska, sekretarz gminy. – Staramy się walczyć z nią wspólnie z kolejarzami. Trzeba zachowywać ostrożność. A rodzice muszą uczulać swoje dzieci, żeby się do niej nie zbliżały.
Barszcz będzie kwitł aż do sierpnia. Najlepiej jeszcze przed kwitnieniem zniszczyć go całkowicie, żeby wiatr nie rozniósł nasion. (bf)