W miniony czwartek obył się kolejny protest rolników przeciwko napływowi ukraińskiego zboża technicznego do Polski. Tym razem gospodarze blokowali przejście graniczne w Dorohusku, nie dając wjechać ciężarówkom. Organizatorem protestu było Stowarzyszenie Oszukana Wieś. Ale z protestem utożsamiają się chyba wszystkie organizacje i partie chłopskie oraz większość mieszkańców.
„Pomagamy Ukraińcom, nie oligarchom”, „Tranzyt tak, kontrabanda – nie”, „Nie dla pszenicy technicznej”, „Czy na pewno wiesz, co jesz?” – m.in. takie transparenty towarzyszyły protestowi rolników, którzy w Okopach pod Dorohuskiem blokowali przejazd tirów w głąb Polski. Jak sami mówią, ich protest skierowany jest nie tylko do rządzących, ale i do konsumentów, którzy nie mają świadomości, że na ich stoły mogą trafiać produkty wytworzone z gorszej jakości zboża technicznego. Takie wątpliwej jakości zboże zapycha lokalne elewatory, a polscy rolnicy mają problem ze sprzedażą swojego ziarna. – W ubiegłym roku zboże sprzedawaliśmy po 1600 zł za tonę, dzisiaj cena spadła do 900 zł. To dużo poniżej kosztów produkcji – denerwują się.
Organizatorem protestu było Stowarzyszenie Oszukana Wieś. Ale z akcją rolników utożsamia się większość mieszkańców, organizacji i partii chłopskich. Lokalne struktury m.in. PSL z gminy Chełm zajęły stanowisko w sprawie protestów, które przesłały do ministra rolnictwa. Zgłaszają w nim pomysł na rozwiązanie problemów ze zbożem technicznym: „Jeżeli Minister Kowalczyk twierdzi, iż Polska nie decyduje samodzielnie o zniesieniu kontyngentów czy ceł, to niech chociaż weźmie odpowiedzialność za uszczelnienie transportów przez kraj, by ukraińskie zboże nie rozlewało się po Polsce. Takim rozwiązaniem wskazywanym również przez samych rolników byłaby chociażby kaucja wpłacana na granicy przez firmy zajmujące się transportem zboża zwracana po dokonaniu odprawy w porcie. Proste i czytelne rozwiązanie” – czytamy w stanowisku.
Protest trwał do piątku, 3 lutego, do północy. (bf, zdjęcie nadesłane przez protestujących)
