Romska rodzina nielegalnie zajęła mieszkanie komunalne. Stało puste, więc przyjechali z innego miasta, wtargnęli do środka i rozłożyli swoje manatki. Urzędnicy natychmiast wezwali policję, ale okazało się, że dzikich lokatorów nie tak łatwo się pozbyć.

„Okupas” to tzw. dzicy lokatorzy, którzy nielegalnie zajmują opuszczone na stałe lub czasowo domy, mieszkania bądź lokale handlowe i nie można ich wyrzucić z zasiedlonej nieruchomości. Do tej pory kojarzyli się głównie z Hiszpanią, gdzie zjawisko zajmowania pustych mieszkań jest nagminne. Teraz te skandaliczne praktyki dotarły do nas. Jak się okazuje, dopuszczają się ich Romowie. Podczas gdy jedni latami czekają na przydział lokalu komunalnego, romskie rodziny po prostu wchodzą do środka i go zasiedlają.
Aktualnie romskie rodziny legalnie zajmują w Chełmie 15 lokali komunalnych, ulokowanych głównie w rejonie ulic Trubakowskiej i pobliskiej Młynarskiej. Najprawdopodobniej pocztą pantoflową 3-osobowa rodzina Romów z Opola Lubelskiego (ojciec z dwójką dzieci w wieku 4 i 7 lat) dowiedziała się, że właśnie przy ul. Młynarskiej 4 jedno z mieszkań stoi opuszczone. W czwartek (12 sierpnia) przyjechali do Chełma i wtargnęli do środka. Informację o nielegalnym zajęciu lokalu wchodzącego w zasoby miasta szybko dostali urzędnicy. Przyjechali na miejsce w obstawie policji.
– Funkcjonariusze sporządzili protokół ze zdarzenia, jednak poinformowali, że nie mogą przeprowadzić eksmisji – mówi Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm.
Podobno interweniujący policjanci nie stwierdzili, jakoby doszło do włamania, a że w mieszkaniu znajdowały się dzieci, rozłożyli bezradnie ręce. Urzędnikom z miasta polecili, by ci złożyli do sądu wniosek o eksmisję, bo jedynie na mocy wyroku sądowego można siłą wyeksmitować dzikich lokatorów. – Oznacza to, że do czasu decyzji sądu – zgodnie z prawem – rodziny, która zajęła lokal, nie można wyeksmitować. Tego typu sytuacje się zdarzają, choć trudno mówić, że są nagminne – dodaje Zieliński.
Wyobraźmy sobie zatem taką sytuację. Wracamy z urlopu i zastajemy obcych ludzi na kanapie w naszym salonie. Policja, która przyjeżdża na miejsce, stwierdza, że do włamania nie doszło, bo np. z pośpiechu zostawiliśmy otwarte okno, zapomnieliśmy zamknąć za sobą drzwi lub sprytni intruzi weszli do środka bez wyłamania zamka. Czy w takim wypadku również rozłożą ręce i odeślą do sądu? Brzmi to kuriozalnie, ale zgodnie z prawem policja siłą nie może nikogo wyrzucać – tym bardziej, jeśli wśród intruzów są dzieci – a jedynie asystować przy eksmisji. Reasumując, ktoś może nielegalnie zasiedlić lokal i legalnie mieszkać w nim nawet kilka miesięcy, zanim sąd wyda wyrok. (pc)

News will be here