Kilka lat temu Seat Leon był sportową alternatywą dla Golfa. Auto było ładniejsze, miało bardziej dynamiczny charakter, chwaliło się hiszpańskim temperamentem. Dziś, po kilku latach produkcji widać w nim upływ czasu, szczególnie we wnętrzu, które od początku nie nadążało za wciąż ognistym nadwoziem.
Nadwozie i wnętrze
Zdecydowane, ostre kształty, zwarta sylwetka i agresywny pas przedni Leona prezentują się kapitalnie. Podobnie jak podwójna końcówka wydechu, napompowany zderzak, spojler i tylne lampy podkreślone dodatkowo ostrym przetłoczeniem. Dlatego trochę rozczarowuje wnętrze, w którym nie jest już tak sportowo. Pod względem spasowania i jakości zastosowanych materiałów jest nieźle. Kokpit Seata to wzór prostoty – czarna deska rozdzielcza jest podzielona na dwie części – w górnej mamy „volkswagenowski” wyświetlacz nawigacji, radia, telefonu i ustawień samochodu, niżej zaś tradycyjny panel do sterowania klimatyzacją. Trójramienna kierownica ma idealną wręcz grubość wieńca i charakterystyczną, wypukłą część środkową oraz ścięty dół. Wszystko to razem nie tylko fenomenalnie leży w dłoniach, ale też i świetnie wygląda. Zegary są do bólu proste i czytelne. Rozdziela je kolorowy wyświetlacz, na którym pojawiają się wszystkie informacje potrzebne (i nie tylko) kierowcy. Słowa uznania należą się Leonowi za kapitalne fotele – głębokie, okalające ciało siedziska świetnie trzymają w zakrętach, a obszycie z czerwonej nici świetnie wygląda.
Silnik i skrzynia biegów
Między przednimi kołami Seata zamontowano benzynowy motor o pojemności 1,8 litra, który dzięki turbosprężarce osiąga moc 180 KM. W zestawie z 6-biegową tradycyjną skrzynią Leon do setki startuje w niewiele ponad 7 sekund i daje autentyczną frajdę z jazdy. Co ważne, nie jest ona okupiona wielkim spalaniem, bo 10l/100 km za takie nie uznajemy. Jeśli pedały gazu i hamulca traktujemy delikatnie, to „eferka” zadowoli się i 6 litrami bezołowiówki, oczywiście poza miastem.
Zawieszenie i komfort jazdy
Sztywno, twardo, precyzyjnie – tak w skrócie można opisać pracę zawieszenia zamontowanego w Seacie Leon. W tym aucie czuć, że z tyłu mamy wielowahaczowy układ, który daje pewność prowadzenia w zakrętach, ale odbija się to, niestety, na komforcie. Jazda po dziurawych asfaltach czy zaliczanie studzienek kanalizacyjnych do najprzyjemniejszych nie należą, choć trzeba przyznać, że zawieszenie pracuje bardzo cicho i dobija tylko na naprawdę potężnych ubytkach w jezdni.
Wyposażenie i cena
Do testu dostaliśmy najbogatszą wersję FR obejmującą adaptacyjne zawieszenie z kilkoma trybami jazdy, sportowe fotele, asystenta świateł długich i asystenta pasa ruchu, aktywny tempomat czy system rozpoznawania mowy. O nawigacji satelitarnej, skórzanej kierownicy czy elektrycznym sterowaniu szyb i lusterek nie wspominając… Ceny testowanego egzemplarza zaczynają się od kwoty 96600 zł.