Sejmik odjechał…

Na sesji manifestowali uczestnicy Marszu Równości, trzymający tabliczki „Jesteśmy ludźmi a nie ideologią”

To się musiało tak skończyć. Tradycyjne przekonanie, że radni Sejmiku Województwa Lubelskiego i tak nie mają czym się zajmować i dlatego powinni zająć się uchwalaniem „stanowisk”, musiało doprowadzić do konfrontacji co najmniej dwóch pomysłów zupełnie spoza kompetencji samorządu województwa.


Zaczęło się od kontynuowania przez radnych Prawa i Sprawiedliwości kampanii przeciw LGBT. Opanowane przez partię rządzącą samorządy na wyprzódki podejmują uchwały potępiające te kilka literek piętnowanych jako synonim ideologii demoralizacji, rozpasania, promocji rozwiązłości, nieoznaczoności płciowej i wszelkich dewiacji, a poseł Elżbieta Kruk, będąca jedynką PiS w wyborach do europarlamentu, zainicjowała nawet akcję „Lubelszczyzna wolna od LGBT”. W istocie chodzi zaś oczywiście o przedwyborczą polaryzację na tle wartości i ustawienie na pozycjach podejrzanych świntuchów i oponentów PiS z Koalicji Europejskiej.

Rzecz jasna samorządy w ogóle nie mają wiele wspólnego z kwestiami innymi niż prawo lokalne, jednak oczywiście nie przeszkadza to w urządzaniu medialnych spektakli, np. takich, jak ten na ostatnim posiedzeniu lubelskiego sejmiku.

Tym razem smaku dodał mu po pierwsze sprzeciw radnych Platformy Obywatelskiej, którzy jednak zamiast zachęty do merytorycznej pracy wymyślili sobie własne stanowisko – w postaci tak zwanej uchwały smogowej, też raczej luźno związanej z kompetencjami sejmiku, za to piętnującej z równą srogością, że sąsiadowi brzydko pachnie z komina.

Zawstydzone PSL

Drugą atrakcją sesji było wyraźne zakłopotanie radnych PSL, którzy i od LGBT chętnie by się zdystansowali, i problem palenia w piecach byle czym uważają za raczej drażliwy. Tym razem więc nastąpiło chwilowe odwrócenie sojuszy i chcąc nie chcąc ludowcy woleli przyłączyć się do PiS-u, odżegnując się od „promocji zboczeń”, choć czynili to z wyraźną taką nieśmiałością. W tej sytuacji ciężar sprzeciwu wzięli na siebie manifestujący podczas sesji uczestnicy Marszu Równości, trzymający tabliczki „Jesteśmy ludźmi nie ideologią”.

Odpór PiS-owi dała też dzielnie główna przeciwniczka smogu, a popierająca aktywistów LGBT radna Bożena Lisowska (PO). – Jestem oburzona, że w trybie pilnym podejmowane są uchwały dotyczące tematów zastępczych, a brakuje odwagi i woli na poważną dyskusję na temat czystego powietrza w naszym regionie. Od miesięcy proszę o podjęcie przygotowanej przeze mnie uchwały antysmogowej. Niestety dla radnych PiS ważniejsza jest polityka i awantury – krytykowała radna wyliczając, że „tęczowe” skłonności ma „5,5 proc. mężczyzn i 4,3 proc. kobiet”.

Seks, uczucia i 1000 lat tradycji

Wsparcie „mniejszościowym uczuciowym”, jak to określono, wyraziła także Alicja Sienkiewicz z Marszu Równości, krytykując sam pomysł radnych PiS. – Czymże jest ta ideologia? Dalej nie wiemy. Jak było na dzisiejszym posiedzeniu? Szyderczo i bezczelnie. Śmiejący się w twarz politycy „Prawa i Sprawiedliwości” (o ironio!) wykazali się wyjątkowym brakiem kultury osobistej, jednocześnie oskarżając nas o brak kultury osobistej (o ironio x2).

Wciąż uważam, że jest to historyczny dla nas moment – pierwsze takie wystąpienie na sejmiku wojewódzkim! – podsumowywała na gorąco, dziękując radnym PO i .Nowoczesnej za pomoc. Z kolei radnych PiS-u zagrzewał wojewoda Przemysław Czarnek, obiecując uhonorowanie lubelskiego Sejmiku z okazji Międzynarodowego Dnia Rodziny. – Ochrona naszej polskości i tysiącletniej historii to nie tylko prawo, ale przede wszystkim jest to nasz obowiązek! – wtórował wojewodzie radny PiS, Marek Wojciechowski.

Ostatecznie radni większością 24 głosów wyrazili swój „sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności, gwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej Konstytucji a także ingerują w autonomię wspólnot religijnych”.

Tak to wszystko było emocjonujące, ciekawe i potrzebne, że już zupełnie po łebkach radni przelecieli nad takimi „nieistotnymi” kwestiami jak raport na temat stanu bezpieczeństwa sanitarnego województwa lubelskiego, inwestycje drogowe samorządów miejskich i gminnych, program ochrony środowiska przed hałasem czy wieloletnia prognoza finansowa, nie mówiąc o depopulacji dzików. TAK

News will be here