Skarga w prokuraturze

Skierowana do prezydenta Jakuba Banaszka skarga na Mariusza Żabińskiego, dyrektora MSP ZOZ, Monikę Zaborek-Turewicz – dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich oraz Dorotę Cieślik – wiceprezydent Chełma, na której znalazło się 25 podpisów, ostatecznie trafiła do… prokuratury. Śledczy mają zbadać, czy złożone na niej podpisy są autentyczne.

Skarga do prezydenta Jakuba Banaszka wpłynęła pod koniec października 2020 roku. Podpisało się pod nią 25 osób, mieszkańców Chełma. Jej autorzy mieli pretensje o fatalną, w ich opinii, dostępność do podstawowej opieki zdrowotnej w podległych prezydentowi przychodniach na ul. Wołyńskiej i ul. Połanieckiej. Zwrócili uwagę na sposób zarządzania placówkami w okresie pandemii.

Pierwsze uwagi skierowali najpierw pod adresem dyrektora MSP ZOZ, Mariusza Żabińskiego, który – według nich – swoimi decyzjami pozbawia pacjentów dostępu do lekarzy, doprowadzając „do upodlenia chorego człowieka”. Skarżący podkreślali, że rozumieją, iż w czasie szalejącego wirusa należy zachować maksimum ostrożności, ale któregoś dnia przed przychodnią na Wołyńskiej, mimo padającego deszczu, przeraźliwego wiatru, stał tłum ludzi, matki z małymi dziećmi, których nie wpuszczono do środka, nawet przy zachowaniu dystansu społecznego.

Oburzeni takim faktem mieszkańcy postanowili poprosić o pomoc Monikę Zaborek-Turewicz, dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich w chełmskim magistracie, której podlegają sprawy związane ze zdrowiem. W urzędzie, jak napisali w skardze, jej nie zastali. Mieli ją natomiast dostrzec, gdy w trakcie pracy wychodziła z zakupami z „Kamienicy 59”, znajdującej się w bliskim sąsiedztwie z magistratem. Rzekomo zmieszana zaistniałą sytuacją Zaborek-Turewicz umówiła się z nimi na spotkanie następnego dnia. Jak informują mieszkańcy, u dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich nic jednak nie wskórali.

Na spotkaniu miała ich uświadamiać na temat pandemii i obostrzeń, robiąc podobno wykład o kryzysowym zarządzaniu. Zawiedzeni postanowili zwrócić się o pomoc do Doroty Cieślik, wiceprezydent miasta, której podlega Departament Spraw Obywatelskich. Wizyta w magistracie, jak napisali w skardze, bardzo rozczarowała mieszkańców. Zastępca prezydenta rzekomo nie przyjęła ich, przekazując za pośrednictwem sekretariatu, że nie byli z nią umówieni, a kolejne terminy ma już zajęte. Skarżący o interwencje poprosili prezydenta Jakuba Banaszka. Napisali m.in.

„Z przykrością stwierdzamy, że nie ma pan szczęścia do współpracowników. Ci dobrzy uciekają, jak tylko nadarzy się okazja, a zostają osoby bez wiedzy i kompetencji. W tym trudnym okresie dla nas pacjentów jest pan ostatnią deską ratunku. Prosimy, by zajął się pan problemem, żeby ludzi nie traktować jak bydło, żeby małe dzieci z gorączką nie musiały stać na dworze i marznąć, bo nie można znaleźć rozwiązania, by ludzie w godnych warunkach mogli poczekać na wizytę u lekarza”. Pod listem widniało 25 podpisów.

Jak ustaliliśmy, urzędnicy sprawdzili, czy osoby podpisane pod skargą rzeczywiście figurują w rejestrze przychodni MSP ZOZ. Podobno zgadzało się tylko jedno nazwisko, osoby w podeszłym wieku. Dlatego też, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, wiceprezydent Dorota Cieślik powiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledczy mają sprawdzić, czy złożone podpisy pod skargą do prezydenta Banaszka są autentyczne, czy podrobione.

Rzecznik prasowy chełmskiej komendy, komisarz Ewa Czyż, potwierdza jedynie, że policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie sprawdzające autentyczność podpisów pod pismem, jakie wpłynęło do jednej z instytucji samorządowych na terenie miasta. (s)

News will be here